Poruszające się z nadmierną prędkością osobowe audi zauważyli suscy policjanci podczas patrolowania miasta. Funkcjonariusze postanowili zatrzymać auto do kontroli, jednak kierujący nie zatrzymał się pomimo sygnałów świetlnych i dźwiękowych.

- Mężczyzna jechał niebezpiecznie, raz był przy prawej stronie jezdni, raz przy lewej – relacjonuje mł. asp. Joanna Kwiatkowska, oficer prasowy iławskiej komendy Policji. - Jedną wysepkę oddzielającą pasy jezdni minął z lewej strony. Mijając kolejną, rozdarł sobie oponę o krawężnik. Pod kołem zaczęły pojawiać się iskry, jednak nie przeszkadzało to mężczyźnie w dalszej jeździe. Policjanci zatrzymali go po krótkim pościgu, kiedy to kierujący zjechał do przydrożnego rowu.

Okazało się, że za brawurę odpowiadał alkohol. 34-latek miał w organizmie 2,7 promila. Mężczyzna nie miał też uprawnień do kierowania, bo już wcześniej zostały mu one zatrzymane.

Teraz z obu przewinień – jazdy po pijanemu i bez uprawnień – 34-latek wytłumaczy się przed sądem.