REKLAMAmajka
REKLAMAszynaka

Sport

  wydrukuj podstronę do DRUKUJ31 maja 2025, 10:36 komentarzy 2
Mały Olek Hofman, wnuk Pawła Hofmana (autora felietonu) podczas sportowej zabawy na basenie

Mały Olek Hofman, wnuk Pawła Hofmana (autora felietonu) podczas sportowej zabawy na basenie (Fot. arch. Pawła Hofmana.)

Bezpieczne przestrzenie społeczne; place zabaw, inteligentne przejścia dla pieszych, wszechobecne ostrzeżenia zwalniają dzieci z odpowiedzialności za siebie, minimalizując poznawczość fizyczną i psychiczną. Dzieci przebywają w trybie ciągłym pod kuratelą opiekuńczości.

Wcześniejsze pokolenia często przechodziły w bolesnym doznaniu adaptację w otaczającym je świecie. Osiedlowy sport miał w tym duży udział. Obecna szkolna, markowana aktywność to za mało. Dziecko powinno wejść w krąg pozbawiony ciągłej uważności kontrolowany z boku, z prawem do błędów. Sukces, porażka, kontuzje i siniaki, wzloty i upadki tworzą odpowiedzialność za siebie. Sport jest narzędziem społecznym. Nie da się w odczuciu zrozumieć teoretycznie jego znaczenia.

Wpływ sprawności fizycznej na zdrowie człowieka powinien być standardem w codziennym przypomnieniu. Bierność komórkowa, to cywilizacyjny przekręt. Obszar rodzicielskiej troski stał się pułapką, która uwięziła rodziny.

W informacji o sukcesach profesjonalnych sportowców coraz częściej wspomina się o współpracy z psychologiem, o motywacji. W sporcie dzieci, areny zmagań i osiągnięcia są nieporównywalne. Jednak emocje towarzyszące dziecięcej rywalizacji nie ustępują tym z mistrzowskich aren. Trening ogólnorozwojowy, to przedsionek sportu wyczynowego. Jednak droga, aby w nim być, nie jest obowiązkowa. Obowiązkowe jest zaprogramowanie życia w aktywności fizycznej.

Najmłodsi zapatrzeni w okienko smartfona bez odpowiedniego nastawienia nie osiągną sukcesów. Trudniej im również będzie zacząć przygodę ze sportem. Psychologia sportu dzieci, to nowe rozdanie w rodzicielskim obowiązku. Tłumacz, rozmawiaj, bądź obok i zaufaj tym, którzy mają do zaoferowania więcej od ciebie w poszukiwaniu dyscypliny, którą dziecko polubi.

Przykład rodziców aktywnie spędzających czas wolny zawsze pomaga. Wydawanie komend: „pograj w piłkę”, „idź na rower”, przy biernym przykładzie nic nie da. To jak polecenie – „wynieś śmieci”, odbierane czasami jako nakaz poniżej godności.

Niech dzieci traktują sport jak zabawę wśród rówieśników. To nie ma być przykry obowiązek, a pomysł na wspólne spędzanie czasu.

W złotym wieku rozwoju (3-10 lat) kształtują się wszystkie cechy motoryczne. Dojrzewają wyższe ośrodki układu nerwowego. Aby połączyć nierozerwalnie te wartości, trzeba zapewnić maluchom jak najwięcej ruchu. Jeśli udało się nam obudzić w dziecku sportową pasję, to zapiszmy je na treningi. Przy wyborze dyscypliny nie kierujmy się własnymi ambicjami. Do sportu nie wolno zmuszać. Przygoda z różnymi dyscyplinami ciekawi i inspiruje. Podróż przez nie jest jak odkrywanie różnorodności świata. Z bagażem odkrywczości łatwiej wybrać sport całego życia.

Tylko jak wybrać? Temu trenerowi dziwnie patrzy z oczu, tamten za bardzo podnosi głos… Komu powierzyć pod opiekę nasze dziecko? Na pierwszy rzut oka nie ocenimy trenerskiej wartości. Pierwsza randka z poważnym sportem nie musi być decyzją na lata. Postawmy na doświadczenie. Spójrzmy na dorobek sportowy, karierę wychowanków. Popatrzmy na sposób komunikacji trenera z rodzicami i zawodnikami.

Pierwsze zawody to sprawdzian nie tylko dla dziecka. To także test naszego zachowania. Niektóre dzieci potrzebują wsparcia najbliższych. Inne wolą z wyzwaniem mierzyć się samotnie. Powoli poznajmy jakim typem jest nasze dziecko. Raz pojedźmy z nim. Następnym razem wyślijmy go z rodzicami kolegi z klubu lub z grupą. Po zawodach mały sportowiec stwierdzi, że brakowało mu mamy i taty, albo - że było świetnie bez nich. Słuchajmy uważnie – także między wierszami.

Jeśli nie mamy dystansu, a mamy za to zadatki na szalonego rodzica, powinniśmy zostać w domu. Zawody sportowe to mnóstwo emocji, z którymi dziecko musi sobie poradzić. Nie potrzebuje dodatków. Utrzymujmy dystans. My nie bierzemy udziału w rywalizacji. Jesteśmy widzem w pełnym zaangażowaniu. Wynik jest wypadkową wielu czynników. Jak się wygrywa, jest łatwiej. Porażkę trzeba ogarnąć, gdy opadną emocje. Pozytywny komunikat zawsze jest w cenie wcześniej.

Z przegranej możemy nauczyć się więcej niż ze zwycięstwa. Przegrana, to nowe doświadczenie. Czasami bardziej potrzebne niż kolorowa droga samouwielbienia. Kolejne zawody, to szansa na inne rozdanie. Cieszmy się udanymi startami, uczmy dzieci postawy fair. Podziękujmy rywalom za współzawodnictwo, nie unosząc zbyt wysoko głowy.

Dziecko obdarzone talentem pod wpływem sukcesów często osiada na laurach. Nie odczuwa potrzeby wyjścia na trening, bo po co. Przecież jest najlepsze. Zwracać mu uwagę, to jak rzucać grochem o ścianę. Jeśli wszystko wygrywa, to może cele należałoby zmienić? Warto porozmawiać z prowadzącym dziecko szkoleniowcem.

Czasem jednak bywa tak, że przychodzi kryzys trudny do zwalczenia. Po prostu naszemu dziecku przestaje się chcieć. A my zdążyliśmy już zainwestować czas, wysiłek i pieniądze. Ten moment może wszystko odwrócić, lub pozwoli wskoczyć na wyższy level.

Jeżeli przypomnienie zwycięstw, korzyści towarzyskich i zdrowotnych, wyjazdów na zawody i obozy do ciekawych miejsc nie pomaga, to powinniśmy się zgodzić na przerwę. Mali sportowcy, często po krótkiej rozłące ze sportem zaczynają tęsknić za rytmem dnia, jaki nadają treningi. Jednak bywa i tak, że powrót jest niemożliwy. Wykonajmy krok w bok, nie zaniedbując aktywności fizycznej dziecka.

Prawa obowiązujące w świecie profesjonalnego, wyczynowego sportu są dyktowane przez presję wyniku, umowy sponsorskie, kontrakty klubowe, ściśle zaplanowany rygor treningowy, wielomiesięczne budowanie formy pod kątem startów, bicie rekordów, statystyki zawodnicze, kalendarz startów lub rozgrywek. Reżim żywieniowy, biologiczny i medyczny nie może odstraszać przed usprawnianiem młodego pokolenia. Zasady i logika obowiązujące w świecie sportu zawodowego są zupełnie inne niż te, którymi rządzi się sport dziecięcy, nawet jeśli jest związany z rywalizacją, albo przełamywaniem kolejnych progów.

Odpowiadając najkrócej jak to możliwe na pytanie „czy sport to zdrowie ?”, można powiedzieć: sport wyczynowy – służy wynikowi, sport amatorski i rekreacyjny – służy człowiekowi.

sport

Paweł Hofman

TEMATY felieton
REKLAMANAJLAK
REKLAMAskup złomu

2Komentarze

dodaj komentarz

Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.

  • ~yg7 2 2 dni temuocena: 100% 

    Świetny wstęp. Niestety smartfony na 100% wygrają tą batalię. Dzieci będą otyłe i niesprawne fizycznie, bo interesuje je tylko cyfrowy świat. Nadopiekuńczość rodziców to kolejny dramat. I tu też będzie tylko gorzej. Musimy upaść na dno, żeby wstać. Tak jak pijaki.

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • ~Dzika kaczka 1 2 dni temuocena: 0% 

    Czemu milczenie na ten temat?Mam setki przykładów ze dzieci które zaczynały ćwiczyć cokolwiek to po 2-3 latkach albo po kilku miesiącach nie chciało ćwiczyćNajczęściej jeśli ich ciągnie albo kiedy nauczyciel na w-f czy na zajęciach pozalekcyjnych z nimi ćwiczy skoki, biegi i ściganie się to wielu zaczyna chodzić na zajęcia luźnie nie nazywane treningiem, ale jeśli mają skończone 13-14 latek.

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
REKLAMAelektrojack
REKLAMAbako
tel. 500 530 427 lub napisz kontakt@infoilawa.pl
REKLAMAChełmzyca
REKLAMAKORIM
Artykuł załadowany: 0.5791 sekundy