
Iława, dzięki wielu spędzonym tutaj rodzinnym wakacjom, przywołuje pozytywne wspomnienia. To dlatego tak lubi tutaj wracać. (Fot. archiwum prywatne.)
To trwa już jakiś czas... Kiedy przychodzą cienie, potrafi robić się zimno, człowieka przenika taki chłód. A kiedy dotykam dłoni, zdjęcia – zawsze, za każdym razem mam to połączenie – mówi. Ma barwny życiorys i nietypową pracę. Jasnowidz Anna Kowalska – poznajcie się.
- Nasze serce zna tylko Bóg, więc nie można pewnych rzeczy zobaczyć. To nie jest tak, że od razu poznaję i opowiadam całą historię człowieka. To coś innego: po prostu zamykam oczy i mam wizję odpowiedzi na zadane mi pytanie – mówi.
"Wiem, jak to brzmi"
- Moja babcia była medium – ale medium nieaktywnym. Miała ten dar, ale nigdy nie zajmowała się tym zawodowo. Widziała cienie – ale zawsze stopował ją strach. Wiem, jak to brzmi. Ale właśnie wtedy zauważyłam, że i ja mam "to coś" – wspomina.
Jest osobą głęboko wierzącą – o tym więcej poniżej – ale jak przyznaje: trudno jest jej połączyć zajmowanie się jasnowidzeniem - z religią.
- Fakt, że Kościół "kręci nosem" na jasnowidzenie. Jest ono postrzegane jako "wróżkowanie", kojarzone z ezoteryką. Ale ja nie jestem związana z ezoteryką - i na pewno nie jestem wróżką – podkreśla. - A w Kościele mamy przecież wiele przykładów mistyków – jak są oni w tym kontekście nazywani. Przykładem może być ojciec Klimuszko, który był zweryfikowanym, bardzo silnym medium, bardzo silnym jasnowidzem, zielarzem, doradcą duchowym. Święta Teresa od Dzieciątka Jezus miała przeżycia mistyczne związane z duszami osób zmarłych. Ojciec Pio miał dar, tak jak ja, retrokognicji, czyli widzenia przeszłości – tzn. jej skrawków.
U niej również, mimo czasem negatywnej percepcji, jest to połączone z wiarą.
- Modlę się bardzo dużo za osoby zmarłe, za żywych również. Sprzątam stare, 100-letnie groby, zapalam świece, kupuję kwiaty, zamawiam Msze. Dbam o pamięć tych osób. Łączę mój dar z religią – myślę, że to jest możliwe, ale przyznam, że nieraz trudne – dodaje.
17 lat w zakonie. Ujawniła skandal
Anna Kowalska opowiada nam, że 17 lat spędziła w zakonie Sisters of Mercy (Sióstr Miłosierdzia), diecezji amerykańskiej. Jeszcze wcześniej była... pustelnikiem.
Jako siostra zakonna była szczęśliwa, zajmowała się pomocą osobom bezdomnym, była wolontariuszką.
- Nie żałuję niczego, jestem dumna z tego, kim byłam – mówi. - Czuję też dumę, że załatwiłam TĘ sprawę. Jest to związane z pedofilią w Kościele. Ksiądz został już usunięty nie tylko z parafii, ale też zawieszony z czynnościach kapłańskich. Zostanie wydalony ze stanu kapłańskiego. Ja poszłam z tym na policję. Wcześniej interweniowałam w kurii – ale kuria nie zareagowała.
Została wtedy usunięta z zakonu. Co prawda kiedy sprawa została wyjaśniona, inny biskup zaprosił ją z powrotem – ale odmówiła. W zastępstwie tego otrzymała śluby dziewic konsekrowanych.
Obrączka, biała suknia – ślub... z Bogiem
- W prawie cywilnym pozostaję singlem – ale w prawie kościelnym wzięłam ślub. Ślub z... Bogiem – mówi Anna Kowalska, mając na myśli złożone przez siebie śluby dziewic konsekrowanych – czyli publiczne zobowiązanie do zachowania dziewictwa przez całe życie.
Sam ślub? Jak mówi – przypomina taki "zwykły", między kobietą a mężczyzną.
- To bardzo piękna ceremonia. Tak – miałam białą suknię, miałam obrączkę, były kwiaty – wspomina.
Żywi i zmarli. Jak wygląda kontakt z zaginionymi i z "cieniami"
Annę Kowalską pytamy m.in. o to, czym się właściwie różni jasnowidz od medium. Medium, jak mówi, to ktoś, kto nawiązuje kontakt ze zmarłymi. Ona nazywa ich cieniami.
- Jest to inny rodzaj energii. Osoba żywa ma ciepłą energię, a zmarła – zimną – mówi Anna. - Kontakt z duszą możliwy jest na 10%, 20% - jeśli ma się wielkie szczęście. Przyjmujemy, że normalna rozmowa to 100% komunikacji (werbalnej) – komunikacja (mentalna) z duszą jest możliwa na 10-20%. To jest bardzo trudne. I nie każdy zmarły chce mówić. Natomiast żywi chcą tego kontaktu najczęściej dlatego, że albo nie zdążyli się pożegnać, albo chcą prosić o przebaczenie... W przypadku osób zaginionych - zawsze mam ten kontakt. Bo każdy chce zostać znaleziony. Nie spotkałam się ani razu z brakiem kontaktu.
Jak jednak przyznaje - jest to zwykle bardzo trudne doświadczenie.
- Poszukując osób zaginionych, odczuwam ich emocje i odczuwam to, co się wydarzyło. Jestem świadkiem tego, co się stało.
To często zdarzenia traumatyczne i poważne przestępstwa. Kobiety przed zaginięciem często padają ofiarami przestępstw, w tym na tle seksualnym – w takiej sytuacji według Anny zdarzają się blokady – blokuje osoba zaginiona albo zmarła, która nie chce, aby ktokolwiek zobaczył zdarzenie, albo ta blokada jest po stronie jasnowidza.
- Taka sytuacja miała miejsce w przypadku Kayli Berg, teraz prowadzę taką sprawę (to Amerykanka, która zniknęła krótko przed swoimi 16. urodzinami – przyp. red.). Została zabita w tak brutalny sposób, że miałam tę blokadę. Moja wizja kończy się w momencie, kiedy coś się dzieje – i dopiero później znów widzę. Coś mnie blokuje, ona nie chce mi tego pokazać – mówi Anna Kowalska. - Jest też Ylenia Maria Carrisi – ona sama do mnie przyszła. To córka Rominy Power i Al Bano, ona zaginęła ponad 30 lat temu. Jeśli mi się uda, to będzie to głośna sprawa. Staram się pomóc. W przyszłym roku jadę do Stanów, polska policja nie za bardzo chce współpracować, natomiast nawiązałam kontakt z policją amerykańską.
Ale zajmuje się nie tylko sprawami zaginięć...
- Najczęściej są to... zdrady. Ludzie poszukują kochanek, kochanków swoich mężów i żon. Ale przychodzą też ludzie, którzy szukają po prostu rozwiązania swoich problemów. Pytają o zdrowie, o to, czy zostaną zwolnieni z pracy. W tym sensie zajmuję się też udzielaniem wsparcia duchowego.
Jak podsumowuje: jasnowidzenie to według niej i dar, i ciężar.
- To jest psychiczne obciążenie. Mam silną psychikę – ale mimo wszystko jest to obciążenie – mówi.
Jest jasnowidzem i medium "na pełen etat" – to jej główne zajęcie i źródło utrzymania. Dla jasnowidzenia porzuciła zawody formalnie wyuczone: opiekuna medycznego, rejestratorki medycznej i sekretarki medycznej. Pasjonuje się też zielarstwem i... pisze swoją książkę, pt. "Książę ciemności" (gatunek: fantastyka) o szatanie, który zakochuje się w dziewczynie. Akcja osadzona jest w średniowieczu; książka jest o miłości, przebaczeniu i przemyśleniach filozoficznych.
"Jestem szczęśliwa, że jestem w Iławie"
Anna Kowalska na co dzień mieszka w Warszawie. W Iławie jest jednak regularnym i częstym gościem. Gdy przyjeżdża, tak jak w czerwcu, gdy się spotykamy, to na kilka tygodni.
- Zdecydowanie jest to moje ulubione miasto. Każdemu je polecę na wypoczynek. Przyjeżdżałam tu z babcią, przyjeżdżałam tu z mamą, teraz przyjeżdżam sama – mam wiele dobrych wspomnień związanych z Iławą, chyba dlatego tak dobrze się tutaj czuję. Bywałam na "Złotej Tarce", zdarzyło się, że nawet na scenie! Rozmawiałam z wieloma artystami. Mam swój ulubiony pomost. Jestem szczęśliwa, że tutaj jestem. I będę wracać.
Tekst i wywiad: M. Chwałek.
Zdjęcia: archiwum prywatne.
6Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Warto popytać o numery do Lotto...
A czy ta Pani, jako tzw. jasnowidzka, nie mogłaby prowadzić tzw. usług dla ludności w kolekturach toto- lotka czy innego lotto?
Jak można się skontaktować z Tą Panią? Mogłaby się nade mną pomodlić bo w moim życiu jest dużo zła.
Kobietą zajmuje się okultyzmem i poganstwem a jednocześnie modli się i jest poślubiona Bogu,przecież to stoi w jawnej sprzeczności z naukami Bibli. I z wiara chrzescijanska I jeszcze ta jej książka o zaślubinach z szatanem, to co robi ta kobieta to zwykle zwiedzanie szatańskie nic więcej a nie dar
Info Iława, błagam! Poziomem chcecie przebić rynsztok Kuriera?
Piękna twarz, łagodne oczy... narażone na tyle zła. Mocny artykuł, mam mieszane uczucia. Od strachu po podziw. Od niedowierzania po chęć zapytania. Od prośby do zajrzenia we mnie, w moje życie i usłyszenia kiedy moje gehenny się zakończą, po paraliż, że może nigdy, że taki mój los...Wszystkiego dobrego, niech Pani wypoczywa.