Premier Donald Tusk poinformował w Sejmie, że potwierdzono zestrzelenie trzech dronów, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Ostatni z obiektów został zniszczony o godzinie 6:45 rano. Szef rządu nie wykluczył, że mogły zostać zestrzelone także inne obiekty – weryfikacja wszystkich informacji trwa.

Szczątki jednego z dronów spadły właśnie w Oleśnie. Na miejscu obecne są jednostki Wojska Polskiego oraz Służba Kontrwywiadu Wojskowego, a teren działań został całkowicie odgrodzony. Według naszych informacji, nic się nikomu nie stało.

– Trwa poszukiwanie szczątków zestrzelonych dronów oraz ich identyfikacja. Apelujemy do obywateli: każdy podejrzany przedmiot, który może przypominać szczątki drona, może stanowić zagrożenie. Nie zbliżajcie się do takich elementów i nie dotykajcie ich – podkreślił premier.

W akcji neutralizacji i poszukiwania szczątków uczestniczą służby MSWiA, Policja, Straż Graniczna i Państwowa Straż Pożarna, a także Wojska Obrony Terytorialnej. Do działań zaangażowano około 12 tysięcy policjantów oraz inne jednostki ratownicze.

Minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz dodał, że polskie samoloty użyły uzbrojenia przeciwko wrogim obiektom. Władze pozostają w stałym kontakcie z dowództwem NATO, a w regionach, gdzie mogą znajdować się szczątki dronów, obowiązuje podwyższona gotowość służb.

Pierwsze informacje o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony pojawiły się już w nocy za pośrednictwem ukraińskich sił powietrznych. DORSZ poinformowało o poderwaniu polskiego i sojuszniczego lotnictwa w odpowiedzi na zagrożenie.

MSWiA potwierdziło, że jeden z dronów spadł w Oleśnie w gminie Gronowo Elbląskie, a poszukiwania szczątków w tym rejonie wciąż trwają. Służby apelują o zachowanie spokoju i przestrzeganie komunikatów wojskowych oraz państwowych.