
Zabytkowa kamienica, bliskość plaży „prawdziwki”. Brzmi nieźle – a jednak w pierwszym przetargu nie było żadnych chętnych. (Fot. UM w Iławie/archiwum.)
Samorząd Miasta Iławy przymierza się po raz kolejny do sprzedaży wpisanej do wojewódzkiej ewidencji zabytków kamienicy na ul. Wojska Polskiego 24A, a także do zbycia dużego mieszkania w innej, również zabytkowej, kamienicy przy ulicy Plażowej. Potencjalnych kupców kuszą obniżone ceny wywoławcze tych nieruchomości. Spadła też cena zabudowanej działki przy ul. Produkcyjnej – ta przeznaczona jest pod zabudowę przemysłowo-składową. Czy te „promocje” skuszą nabywców - o tym przekonamy się niedługo.
„Bogata fasada. Budynek jest jednym z niewielu historycznych obiektów, które przetrwały II wojnę światową”
Tak do naszych pytań o kamienicę przy ul. Wojska Polskiego 24A odnosili się przedstawiciele Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Olsztynie, tłumacząc, że ochroną konserwatorską jest objęta przede wszystkim główna elewacja kamienicy - ze względu na bogatą dekorację detalu architektonicznego. Jednocześnie WUOZ jednoznacznie stwierdził, że „dopóki przedmiotowa nieruchomość jest wpisana do wojewódzkiej ewidencji zabytków, nie ma możliwości wyrażenia zgody na jej rozbiórkę”.
Zatem przed ewentualnym nowym właścicielem duże wyzwanie związane z remontem datowanej na 1916 r. kamienicy, która jest od kilku lat niezamieszkała i – co przyznaje Urząd Miasta w Iławie - „charakteryzuje się złym stanem technicznym”.
Ponieważ kilka poprzednich prób sprzedaży tego obiektu spełzło na niczym, władze miasta postanowiły ponownie obniżyć cenę wywoławczą. Wynosi ona obecnie 980 tysięcy złotych. Czy to okaże się przekonującym argumentem, okaże się po przetargu wyznaczonym tym razem na 18 listopada. W stosunku do pierwszej wyceny mamy do czynienia ze sporą obniżką, bo pierwotnie kamienicę wraz z działką o powierzchni 0,1402 ha wyceniono na 1,2 mln zł.
To zdjęcie z 2016 roku. Wówczas jeszcze kamienica miała lokatorów i była w wyraźnie lepszym stanie niż dziś. Fot. archiwum własne.
Plażowa 5 – czyli mieszkanie w zabytkowej kamienicy blisko plaży
Ten opis brzmi atrakcyjnie, jednak również mieszkania w kamienicy przy ulicy Plażowej 5 (blisko „Kormorana” i „prawdziwki”) w już przeprowadzonym przetargu nie udało się sprzedać. Zapewne chodziło o dość wysoką cenę zakupu, a do tego potrzebę zainwestowania kolejnych istotnych środków w remont dużego, ale będącego w nie najlepszym stanie mieszkania (88,17 m2), a następnie – kosztów utrzymania takiej nieruchomości.
Ponownie argumentem dla potencjalnych kupców jest nowa, niższa cena. W wyznaczonym na 15 października przetargu obowiązująca cena wywoławcza wynosi 440 tysięcy złotych. To niespełna 5 tysięcy złotych za metr kwadratowy. W tym przypadku cena również spadła istotnie – bo w pierwszym przetargu wynosiła - bagatela - 510 tysięcy złotych. Wówczas nikt nie był zainteresowany, jak będzie teraz?
Ponad 88m2 do tzw. własnej aranżacji. Czy obszerne mieszkanie na Plażowej znajdzie nabywcę? Fot. UM w Iławie/archiwum.
Dla przemysłu. Produkcyjna 4 – również tańsza
Kolejna miejska nieruchomość, która będzie wkrótce do kupienia, to zabudowana budynkiem przemysłowym działka o powierzchni 0,0991 ha przy ulicy Produkcyjnej 4. Ta nieruchomość położona jest na terenie zabudowy przemysłowo-składowej z dopuszczeniem funkcji usługowej. Przetarg odbędzie się 15 października.
Cena wywoławcza? 270 tysięcy złotych. Zarządzeniem burmistrza Dawida Kopaczewskiego cena została obniżona po tym, jak w pierwszym przetargu nie zgłosił się żaden chętny. Wówczas cena wynosiła 300 tysięcy złotych.
Za jakiś czas wrócimy do naszych Czytelników z informacjami o dalszych losach opisanych nieruchomości.
Red. kontakt@infoilawa.pl.
8Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Na Produkcyjnej to dobrze pierw zrobić drogę dojazdową! Otworzyli tam siłownię, a droga dramat! Siłownia super ale droga delikatnie mówiąc: kiepska!
a jak tam MŁYN ???
A trzeba sie od razu wyzbywać za bezcen? A nie można po prostu zatrzymać na lepszy czas? Przecież to majątek nas wszystkich
a TWE gadanie jest NIC nie warte.
Z drugiej zaś strony-sprzedanie w prywatne ręce niszczejących obiektów miejskich też często niczego nie załatwia. Dowodem na to np. sprzedaż przed laty miejskiego młyna (obecnie rozbieranej ruiny i jej kosztowne "zabezpieczanie" ażeby straszyła przez kolejne dziesiątki lat) lub nieszczęsnej willi w pobliżu udawanej i skandalicznej "odbudowy" Kormorana. Mimo że willę kupił prywatny nabywca, to jej stan nadal straszy. Ciekawe dlaczego wydał na to pieniądze? Może chodziło mu tylko o wyczyszczenie pewnej kwoty przed urzędnikami skarbowymi? W sumie, tak czy siak, to zmiana właściciela proponowanych obiektów z dotychczasowego miejskiego na prywatnego, również może nic nie zmieniać jeśli chodzi o inną perspektywę poza ich pójsciem w kompletną, straszącą ruinę. Ale jeśli ktoś się jednak na nie skusi, to będą przynajmniej jakieś pieniądze na nagrody I podwyżki dla miejskich urzędników, wykazujących przecież tyle "troski" o materialne zasoby naszego miasta. Czyli i tak źle i tak niedobrze.
A kiedy będzie ten lepszy czas? Kamienice są majątkiem tylko teoretycznym. Prawdziwy majątek powinien przynosić właścicielom, czyli nam wszystkim, jakąś korzyść. A przynosi tylko straty w postaci kosztów zabezpieczania tych obiektów. Podobnie jak kilku innych w naszym mieście-np. niszczejącej, zabytkowej kamieniczki na ul. Kościuszki, która "pleśnieje", a w jej stylowych oknach straszy dykta, były klub Iowa koło stacji i klub weterena na ul. Sobieskiego, przypominające obraz nędzy i rozpaczy. I tak wiadomo, że władze miejskie nigdy nie podejmą się renowacji i pononownego wykorzytania tych obiektów. Są na to zbyt ospałe i nieudolne organizacyjnie. A kolejne, udawane przetargi, z cenami obniżanymi o parę tysięcy zł, przypominają jedynie pudrowanie trupów i mają być dowodem pod publiczkę, że urzędnicy miejscy coś w tych sprawach robią. A są to tylko działania pozorowane. I tak wiadomo, ze nikt się przy proponowanych cenach na te obiekty nie skusi. Więc zabawa będzie trwała dalej.
Ten niedojda bobasek sprzedał już jedną kamienicę prywatnej osobie i ta osoba nic z tym nie robi. Jakby ktoś nie wiedział to chodzi o wille na ulicy Mazurskiej. Jestem pewien, że podzieli los spalonego młyna i to niebawem.
Krótkowzroczność. Sprzedajemy wszystko jak popadnie, żeby pokryć inwestycje nikomu niepotrzebne, generujące tylko koszty. Poziom wiedzy ekonomicznej porównywalny jest z tym u ludzi, którzy przeznaczają chwilówki na konsumpcję. W międzyczasie podnosimy pensję burmistrza do wysokości nieproporcjonalnej do jego wkładu w rozwój miasta. Miasto ekonomicznie upada, a będzie tylko gorzej, bo nie podejmujemy żadnych działań, aby tej sytuacji uniknąć. Niech się martwi następca. Mówię wam — skończy się sprzedażą wyspy, żeby pokryć koszty kredytów zaciągniętych na budowę stadionu albo innych niepotrzebnych inwestycji. A mogliście postawić na budowę strefy ekonomicznej, a macie stadion.