35-ty znowu bredzi nie na temat. Bardzo dobrze czuje się w tematyce fetoru, kartoflanki, rozwolnienia, kiszki stolcowej, kapusty kiszonej,smrodu, ziemniaczanki, burych szmat, zacienionych studni, toi-toiów, zatwardzenia, tabletek "na głowę", ich koloru i wielkości, serwatki... Generalnie ekspert od spraw gastrycznych. Całość okraszona tradycyjnie "cudnymi" WRĘCZ i pustymi ozdobnikami: poniższe, powyższe, powyższy, poniższy, nienawistne, ordynarne, debilne, ohydne, tępe, franusiowe, rozmaite, nieustanne itd. No, klękajcie narody WRĘCZ W SWEJ POSTACI!!! Cóż za kwiecisty język, rozmach, swoboda w operowaniu słowem, nadprzyrodzony dar przelewania "myśli"(tak, wiem, trochę mnie poniosło) na słowo pisane, kunszt ISTNY. To nasz wybitny geniusz od spraw wszelkich, niedoszły noblista, zmarnowany talent. Do tego kultura, takt, szacunek, tolerancja, otwartość na inne poglądy, wysoki poziom intelektualny... Cud, że Iława wydała takiego "EU-geniusza".

Pozdrowienia dla redakcji infoilawy. Wypada wam tylko pogratulować, że dzięki waszej czułej od dawna opiece, udało się wam wyhodować na waszych forach aż tak tępego i ordynarnego, prymitywnego chama z rozwrzeszczaną japą jaką jest poniższy żul franuś. Zawsze przez redakcję nietykalny. Zajmujący się setkami razy na to samo chamskie kopyto na waszych forach tylko i wyłącznie opluwaniem jednej osoby. A co równie dziwne-osoby, o której to chamidło zupełnie nie wie kim ona jest. Można co prawda zrozumieć podziw redakcji dla nieustannego franusiowego judzenia i jego ciągłego ześwinionego plucia, ale w jakim świetle wtedy redakcja stawia samą siebie w opinii tutejszych Czytelników? I czym wtedy redakcja się różni od tego prymitywnego i debilnego troglodyty spod znaku setkami razy bełkotanego rozporka, serwatki i jakiejś jego kretyńskiej zacienionej studni? Tak właściwie to moglibyście z powodzeniem zmienić nazwę tego portaliku na franusioilawa.pl. Franuś to przecież wasz sztandarowy symbol.

A w tym samym czasie, w innej, rozległej części miasta, swoją stałą atrakcją uraczyła tysiące iławian... miejscowa ziemniaczanka. Smród był ohydny i wdzierał się do mieszkań mimo szczelenie zamkniętych okien. Tym razem intensywny, obrzydliwy odór zgnilizny wymieszany był z jakąś spalenizną. Atrakcje te trwały do rana. Efekt był wprost porażający. Ziemniaczanka wypuszcza ze swych śmierdzących trzewi ogromne tumany cuchnącej pary, która po zmroku przesłania widok aż po stację kolejową, a dalej ciągnie się w kierunku osiedla lubawskiego. W znacznej okolicy trzeba by chodzić w maskach pegaz. A co w tym czasie, kiedy zagrożona jest podstawowa potrzeba tysięcy iławian w postaci powietrza do oddychania-robią władze miasta, czy służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo obywateli? Robią to co zawsze-czyli śpìą. Że też nie ma od lat na bezczelnych, ziemniaczankowych trucicieli powietrza żadnej kary. Niedawno podobno byli kontrolowani przez Inspekcję Ochrony(?) Środowiska. I co? Jak zawsze- nic.

Dzięki wszystkim przybyłym było super jeszcze raz dzięki serdeczne.