(Fot. materiały policji, zdjęcie ilustracyjne.)
Najpierw pojawia się reklama w Internecie. Obietnica brzmi kusząco: szybkie pieniądze, znana marka, minimum formalności. Wystarczy kliknąć. Potem wszystko dzieje się bardzo szybko – telefon, „doradca”, konkretne instrukcje i poczucie, że za chwilę stracimy wyjątkową okazję. To właśnie w ten sposób działają oszuści wykorzystujący metody socjotechniki. Są kreatywni, bezwzględni, a ich schematy wciąż ewoluują. Ofiarami padają zarówno seniorzy, jak i młode osoby.
To już kolejny taki przypadek odnotowany w ostatnim czasie w powiecie i regionie.
Krok po kroku: jak wyglądało to oszustwo
W jednym z ostatnich zdarzeń mieszkaniec powiatu natrafił w Internecie na stronę reklamującą możliwość inwestowania w akcje znanej firmy. Reklama sugerowała szybki i pewny zysk, bez konieczności posiadania specjalistycznej wiedzy. Po kliknięciu pojawił się formularz zgłoszeniowy, który mężczyzna wypełnił.
Niedługo później zadzwonił telefon. Rozmówca przedstawił się jako osoba obsługująca proces inwestycyjny i szczegółowo wyjaśnił, na czym ma on polegać. Padła konkretna kwota – minimalna inwestycja wynosiła 1 000 zł. Pokrzywdzony, działając zgodnie z instrukcjami, przelał pieniądze za pomocą BLIK-a.
To był dopiero początek. Kolejny telefon dotyczył założenia konta na popularnej platformie finansowej, co mężczyzna zrobił, wierząc, że to standardowa procedura. Po kilku dniach skontaktowała się z nim kobieta, informując, że inwestycja przyniosła zysk. Pojawił się jednak „problem formalny” – aby nie zapłacić podwójnego podatku, należało wpłacić równowartość zarobionych środków. Zapewniano, że po tej operacji wszystkie pieniądze – zarówno zysk, jak i wpłacone kwoty – zostaną zwrócone.
Mechanizm był prosty i skuteczny: presja czasu, strach przed utratą zysku i pozornie logiczne wyjaśnienia. Mężczyzna wykonał polecenia, i to więcej niż jeden raz. Dopiero po pewnym czasie zaczął podejrzewać, że padł ofiarą oszustwa. Natychmiast udał się do swojego banku, gdzie zablokował konto. Dzięki szybkiej reakcji udało mu się uratować około połowy „zainwestowanych” pieniędzy, a stracił kwotę prawie 11 tysięcy złotych. O sprawie poinformował również iławskich funkcjonariuszy.
Policjanci podkreślają, że w takich sytuacjach pokrzywdzeni często sami nie potrafią wyjaśnić, co skłoniło ich do wykonywania kolejnych przelewów. To efekt precyzyjnie zaplanowanej manipulacji, w której oszuści wykorzystują zaufanie, emocje i brak czasu na spokojne zastanowienie się.
Dlaczego to powinno zapalić "czerwoną lampkę"?
Warto zadać sobie kilka prostych pytań: jak można zarobić pieniądze, nie wykonując żadnej pracy ani realnych operacji rynkowych? Skąd ktoś ma nasz numer telefonu i dlaczego to właśnie do nas dzwoni? W realnym świecie „pewny i szybki zysk” bez ryzyka po prostu nie istnieje.
Jak się chronić? (W skrócie)
Policja apeluje o ostrożność i przypomina:
- nie ufaj ofertom gwarantującym szybki i wysoki zysk;
- nigdy nie udostępniaj danych do logowania, kodów jednorazowych ani dostępu do konta;
- nie instaluj programów do zdalnej obsługi na polecenie rzekomych „doradców”;
- w razie wątpliwości przerwij rozmowę i skontaktuj się bezpośrednio z bankiem lub policją.
h
Oszuści nie znikną – zmieniają tylko metody. Dlatego czujność i zdrowy rozsądek wciąż pozostają najlepszą formą ochrony.
Red. kontakt@infoilawa.pl.









1Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Brawo dla inwestora:-)))) czapki z głów, szacun.