REKLAMAPanczen1
REKLAMAprofi
wydrukuj podstronę do DRUKUJ14 lutego 2018, 00:00 komentarzy 4

(Fot. Archiwum prywatne.)

Odwaga w spełnianiu marzeń i wielka determinacja zaprowadziły iławiankę Magdę Marcinkowską... aż do Zjednoczonych Emiratów Arabskich! W Al Ain, zwanym miastem ogrodów, absolwentka Państwowej Szkoły Muzycznej w Iławie, SP4, gimnazjum przy "Żeromku" i Akademii Muzycznej w Gdańsku uczy dzieci muzyki. W szkole jest jedyną Polką i jedynym non-native speakerem. Naszym czytelnikom opowiada, jak wygląda jej życie w kraju w tak odmiennym kręgu kulturowym, czy Europejce łatwo się tam zaaklimatyzować i czego jej brakuje w Al Ain, gdzie - tak na marginesie - jest dzisiaj około 25 stopni.

Po ukończonych w 2014 studiach na Akademii Muzycznej w Gdańsku (specjalność - rytmika) iławianka świetnie radziła sobie w Trójmieście. Przez trzy lata prowadziła własną działalność gospodarczą, współpracując z miejscowymi szkołami i przedszkolami. Zajmowała się muzyką, która jest jej życiową pasją. Ale marzenie o tym, by zasmakować innego życia, nie dawało jej spokoju. Miała już doświadczenie w nauczaniu muzyki w języku angielskim i w Internecie rozpoczęła poszukiwania. Ale zadanie okazało się trudniejsze, niż mogło się początkowo wydawać.

- Wysyłałam 20 CV miesięcznie do szkół na całym świecie, otrzymując notorycznie tę samą odpowiedź: „Niestety, nie jest Pani native speakerem”. Oczywiście zdarzały się rozmowy kwalifikacyjne na Skypie, ale kończyły się zdaniem „Odezwiemy się do Pani” - relacjonuje.

Wreszcie, po kilku miesiącach prób, nastąpił przełom. W maju 2017 w skrzynce mailowej na iławiankę czekała wiadomość z ofertą pracy. Jeszcze w tym samym tygodniu kontakt nawiązała kolejna placówka. Pracę proponowały amerykańska szkoła w Szanghaju i międzynarodowa szkoła w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Trzeba było dokonać wyboru.

- Podejmuję jedną z ważniejszych decyzji w moim życiu - wspomina Magda. - Przeprowadzam się do Al Ain, zwanego miastem ogrodów, w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Na decyzji o przeprowadzce zaważyła bardzo dobra oferta: wysokie wynagrodzenie, mieszkanie, ubezpieczenie zdrowotne i  raz w roku przeloty do Polski. Kontrakt jest na czas nieokreślony z możliwością wypowiedzenia dwa miesiące przed rezygnacją.

I na tym koniec formalności? Wręcz przeciwnie, starcie z wybujałą emiracką biurokracją dopiero się rozpoczęło. Formalności w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, Ministerstwie Kultury i Ambasadzie Zjednoczonych Emiratów Arabskich wymagały cierpliwego kursowania pomiędzy Gdynią a Warszawą i przedkładania dziesiątek dokumentów. Gdy już wydawało się, że wszystko zostało dopięte na ostatni guzik, iławianka wybrała się do Niemiec, gdzie jej przyjaciółka urodziła dziecko. Miłe spotkanie przerwała wiadomość ze szkoły: potrzebujemy jeszcze kilku dokumentów atestowanych przez ambasadę... Determinacja Magdy została wystawiona na próbę, ale w końcu przez wszelkie biurokratyczne wymogi udało się przebrnąć.

- Po 24 godzinach w podróży, o godzinie 6:00 czasu ZEA jestem już w swoim mieszkaniu. Jest pięknie. Duże łóżko, własna łazienka i kuchnia, marmur na podłogach, telewizor i WiFi. Za nic nie płacę, szkoła pokrywa wszystkie rachunki. Na dworze jest 40 stopni - wspomina pierwsze chwile w Emiratach iławianka.

Uczyć zaczyna 11 września. Wcześniej trzeba iść na zakupy, bo kobieca garderoba w Zjednoczonych Emiratach Arabskich różni się od tej w naszym kręgu kulturowym. Kolana, ramiona i łokcie - te części ciała muszą pozostać zakryte, a zza luźnych spódnic i spodni nic nie może prześwitywać. Iławianka uczy w klasach 2-4, gdzie dziewczynki i chłopcy razem pobierają edukację.

Okazuje się, że szybko trzeba przyswoić szereg zasad, zupełnie innych od tych obowiązujących w polskich szkołach.

- W mojej grupie jest sześciu Mohammedów, więc zwracając się do nich, muszę używać drugiego imienia (po ojcu). Na początku dzieci są hałaśliwe i myślą, że muzyka to tylko przerywnik od angielskiego czy matematyki, ale jestem twarda i z dnia na dzień buduję swój autorytet - mówi Magda. - Muszę nauczyć się wielu nowych dla mnie zasad. Absolutnie nie można dotknąć dziecka i bardzo trzeba uważać na to, co się mówi, ponieważ dużo rzeczy tutaj jest haram – czyli zabronione przez religię, np. chłopiec nie może lubić dziewczynki, nie można gwizdać, nie można mówić o świni w żadnej postaci, itd. Długo można by wymieniać... 

"Inshallah", czyli jeśli Bóg pozwoli - to kolejna z zasad obowiązujących w Emiratach. Polacy także są religijni, ale tutaj od boskiej woli wierni uzależniają nawet to, czy uda się im porozmawiać z własnym dzieckiem.

- Niełatwo jest mi się odnaleźć w tej kulturze - przyznaje iławianka. - Trzeba wszystkiego uczyć się od nowa, bo Arabowie, zwłaszcza w ZEA, mają swoje prawo, którego przestrzegają i wymagają tego samego od przyjezdnych, tzw. ekspatów. 

Magda z dużym zaangażowaniem pracuje, ale i korzysta z życia, poznaje goszczący ją kraj. Odpowiada jej gorący klimat, podróżuje, wolny czas spędzając aktywnie.

- Na razie planuję zostać tutaj rok, ale nigdy nic nie wiadomo... - mówi.

Jak przyznaje, w Emiratach brakuje jej kilku rzeczy.

- To m.in. kultura jazdy. Każdy tu jeździ, jak chce, a używanie przez lokalnych kierowców kierunkowskazów jest jedynie moim marzeniem - wymienia. - Brakuje mi także wieprzowiny (są tutaj co prawda sklepy z tego rodzaju mięsem, ale cena powala), a także śniegu, aczkolwiek tę tęsknotę można szybko wyeliminować, odwiedzając The Mall of Emirates i słynny stok narciarski. 

Przede wszystkim brakuje jednak rodziny, najbliższych. Nowoczesna technologia, wbrew pozorom, nie zawsze pomaga.

- Od stycznia rząd ZEA zablokował Skypa. Nie działa również FaceTime, Whatsapp czy Messenger, a używanie VPN jest karane grzywną nawet 2 mln dirhamów. To mniej więcej tyle samo złotych - mówi Magda. - Aktualnie kontaktuję się z rodziną przy użyciu koreańskiego komunikatora KakaoTalk. Emiraty mają też bardzo słabe łącza WiFi, a co za tym idzie, szybkość Internetu pozostawia wiele do życzenia. 

Jednak pomimo technologii, która czasem płata figle, bliscy zawsze byli dla Magdy wielkim wsparciem i tak jest do dzisiaj.  

Zdjęcia: archiwum prywatne Magdy Marcinkowskiej, iławianki w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

REKLAMAgeodeta
REKLAMAogłoszenie

4Komentarze

dodaj komentarz

Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.

  • ~Ktos 4 ponad rok temuocena: 0% 

    Fascynujace....

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • ~Aleksander Krygier 3 ponad rok temuocena: 75% 

    Gratulacje otrzymania pracy. Czas wysyłania CV i miesiące niepewności masz już za sobą, teraz będzie łatwiej. Widać, że jesteś osobą konsekwentną w wyborach, a doświadczenie życiowe jakie zdobędziesz w tak odmiennym kulturowo kraju jak ZEA, pozwoli spojrzeć całkowicie inaczej na świat jak i mentalność ludzi. Fajnie, że zdecydowałaś się opisać swoje początki kariery, mam nadzieję, że za pewien czas, znów zdecydujesz się podzielić doświadczeniem.

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • ~romekkk 2 ponad rok temuocena: 100% 

    Trzeba się pochwalić !

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • ~mieszkanka 1 ponad rok temuocena: 13% 

    eee i co z tego

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
Artykuł załadowany: 0.3607 sekundy