REKLAMAPanczen1
REKLAMAOlszta
wydrukuj podstronę do DRUKUJ20 lutego 2018, 09:26 komentarzy 11

(Fot. Info Iława.)

Nasz czytelnik poskarżył się, że jego żona przez dwa dni z rzędu nie mogła skorzystać z porady lekarza dyżurującego w ambulatorium przy iławskim szpitalu. Powodem miało być opuszczenie przez lekarza ambulatorium w celu odbycia wizyt domowych. W ocenie placówki w szczególnych sytuacjach lekarz może priorytetowo potraktować wizytę domową. Ale stanowisko Narodowego Funduszu Zdrowia jest zupełnie inne. W ocenie NFZ wizyty domowe nie mogą skutkować ograniczeniem dostępności usług dla innych pacjentów, a szpital powinien dostosować ilość personelu do potrzeb. Fundusz oczekuje teraz na wyjaśnienia iławskiego szpitala w tej sprawie.

Nasz czytelnik poprosił o interwencję w związku z sytuacją, jaką wraz z żoną zastał w iławskim ambulatorium, czyli miejscu, gdzie sprawowana jest nocna i świąteczna opieka zdrowotna. Poniżej cytujemy jego relację.

"Witam, chciałbym poruszyć pewną kwestię. Myślę, że temat był poruszany już nie raz, ale najwidoczniej nie przyniosło to rezultatu. Chodzi o nasz iławski szpital, a konkretnie o służbę medyczną wieczorną. Nie mówię tutaj o SORze, tylko o lekarzu, który przyjmuje "nagłe nocne przypadki". Mamy dziś niedzielę (21 stycznia). Od piątku (19 stycznia) od wieczora moja żona ma poważny kaszel i boi się, że zarazi nim nasze 7-miesięczne dziecko. Więc wybraliśmy się do szpitala o godz. 21:00.

Kolejka +/- 7 osób. Po godzinie czekania, gdzie wyszła tylko 1 osoba z 7-osobowej kolejki, nagle wyszedł lekarz, poszedł do innego pokoju, ubrał czapkę i sweter i poszedł... po czym wyszła pani pielęgniarka i stwierdziła, że lekarz pojechał na wizytę domową i będzie za godzinę. No żart chyba jakiś. Mimo silnego kaszlu wróciliśmy do domu, zresztą jak inne osoby z kolejki. Wróciliśmy w sobotę (20 stycznia). Około godz. 20, bo tak kończę pracę. I cóż, znowu ta sama sytuacja. Kolejka długa, a lekarz wychodzi na wizytę domową. Mamy naprawdę duży szpital, który powinien być dumą tego miasta. A wychodzą same sytuacje kosmiczne. Proszę o wyjaśnienie tej sytuacji.

Czy mamy tylko jednego lekarza na cały szpital, karetkę i nie wiem jeszcze na co? I jak to możliwe, że płacimy tak wielkie składki chorobowe, a otrzymujemy właśnie to, co opisałem powyżej?"

Zapytania przekazaliśmy iławskiemu szpitalowi. Poprosiliśmy rzecznika, by przedstawił stanowisko placówki odnośnie wydarzeń opisanych precyzyjnie, z podaniem daty i godziny, przez naszego czytelnika. Szpital jednak nie odniósł się do konkretnej sytuacji przedstawionej nam przez mieszkańca. Otrzymaliśmy natomiast pewną odpowiedź na pytanie o to, czy jest dopuszczalne, by jedyny lekarz dyżurujący w ambulatorium opuścił je w celu odbycia wizyty domowej. Z odpowiedzi szpitala wynika, że może się tak zdarzyć.

- Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia lekarz Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej udziela porad w warunkach ambulatoryjnych, a w uzasadnionych przypadkach w domu pacjenta i telefonicznie. W sytuacjach szczególnych, po zebranym wywiadzie telefonicznym, lekarz może priorytetowo potraktować wizytę domową - odpowiedział nam rzecznik szpitala Tomasz Więcek. 

Ale warmińsko-mazurski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia zajął w tej kwestii zupełnie inne stanowisko. W ocenie NFZ wyjazdy na wizyty domowe nie mogą skutkować ograniczeniem dostępności usług dla innych pacjentów.

- Zgodnie z zapisami rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 28 czerwca 2017 r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej (B. Nocna i Świąteczna Opieka  Zdrowotna udzielana w miejscu zamieszkania i pobytu świadczeniobiorcy, Cześć II, pkt 1 i 2) organizacja świadczeń nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej udzielanej w miejscu zamieszkania lub pobytu świadczeniobiorcy nie może skutkować ograniczeniem dostępności do świadczeń - wyjaśnia Aleksandra Kuczko z warmińsko-mazurskiego oddziału NFZ. - W celu zapewnienia dostępności do świadczeń nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej udzielanej w miejscu zamieszkania lub pobytu świadczeniobiorcy, świadczeniodawca dostosowuje liczbę personelu do bieżącego zapotrzebowania.

NFZ podaje również, że relacjonowana przez naszego czytelnika sytuacja, jaka zaistniała w iławskim szpitalu, wymaga sprawdzenia. Narodowy Fundusz Zdrowia wystosował do placówki prośbę o wyjaśnienie. 

REKLAMANAJLAK
REKLAMAPellet

11Komentarze

dodaj komentarz

Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.

  • ~Radio Taxi 999 albo 112 11 ponad rok temuocena: 100% 

    A moze to też nie wina szpitalnych lekarzy i dyrekcji? A może po części to wina Podstawowej Opieki Zdrowotnej czytaj POZ lub lekarz rodzinny. Lekarz jadący z ambulatorium na wizytę domową jedzie na wezwanie, podobnie jak karetka pogotowia. Ludzie dziś wołają dosłownie do wszystkiego. Karetki jeżdżą na okrągło i ten doktor ambulatoryjny też. Czasem bywa, że pacjent jest leżący, lekarz w POZ ma totalnie wysrane na wizyty domowe, jak i też ma wysrane na to, że przyjął dziś 15 pacjentów zamiast 30. Ci, którym odmówiono wizyty domowej albo nie dostali się do rodzinnego wołają pogotowie ale i też po 18tej w dni powszednie ratują się ambulatorium. Pacjent leżący nie podjedzie do ambulatorium, lekarz musi jechać do niego np wymienić cewnik bo się zapchał a mocz nie odchodzi i brzych zaczyna boleć. A cewniki to robora rodzinnego ale co on bedzie się wysiliał jak ambulatoryjny pojedzie albo pogotowie go zabierze. To wina systemu a nie szpitala, wiem co mówię. POZ jest do dupy w tym kraju.

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • ~ID 10 ponad rok temu

    Racja , organizacja i finansowanie na odpowiednim poziomie aby zapewnić przynajmniej 2 lekarzy z których jeden może prowadzić obsługę wyjazdową tzn wizyty domowe, stwierdzenie zgonu etc., ale również przyjmować pacjentów stacjonarnych w momentach gdy nie ma wyjazdów. Unikanie sytuacji, gdy przez 40 minut się nic nie dzieje, a po tym wychodzi lekarz i pyta kto do lekarza. Rozumiem , że podczas dyżuru musi napić się herbaty czy coś zjeść i to raczej nie podczas wizyt pacjentów. U niektórych tych przerw jest nadto dużo. My też nie możemy nadużywać w nieuzasadnionych przypadkach ścieżki zarezerwowanej dla nagłych przypadków. Z sugestią wprowadzenia symbolicznej opłaty zgadzam się w pełni.

    oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • ~Iławianin 9 ponad rok temuocena: 100% 

    Ludzie z byle pierdołą przychodzą do ambulatorium i niepotrzebnie zajmują kolejkę osobą potrzebującym mają przecież swoich lekarzy rodzinnych ale po co się wysilać jak można do ambulatorium iść powinno się wprowadzić opłaty za takie wizyty i ludzie szybko by się nauczyli co gdzie i jak.

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • ~:) 8 ponad rok temuocena: 100% 

    Nasz szpital jest kompletnie zdezorganizowany. 17.02 próbowałam dostać się do lekarza, po około 1,5h czekania lekarz wyszedł i powiedział że jedzie na 3 wizyty domowe w tym jedno ma w koło Zalewa. Gdy jedna z kobieta z dzieckiem na rękach poprosiła by przyjął ją bo nie wie co dzieje się z dzieckiem.. lekarz odmówił. Następnego dnia wchodząc na SOR usiadłam w kolejkę było około godziny 16 zapytałam Pani siedzącej obok czy już długo czekają, kobieta mi odpowiedziała ze od 13 bo lekarz jest na wizytach domowych, zwątpiłam w cała sytuacje i po prostu zapukałam do pani pielęgniarki aby się czegoś dowiedzieć, po czym ta odburknęła mi jakbym jej krzywdę jakaś zrobiła.. Wielce obrażona Pani Pielegniareczka... za karę w pracy siedzi? Jak się nie podoba niech szuka drugiej. Po tym dniu zrezygnowałam i nawet nie walczyłam już o to czy się tam dostanę czy nie.

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • ~M. 7 ponad rok temuocena: 100% 

    Wystarczy iść do kryminału ,osadzeni przyjmowani są wszędzie bez kolejki.

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • ~Hela 6 ponad rok temuocena: 100% 

    W Nowym Mieście też tak ciągle jest a wizyta domową potrafi trwać nawet 4h

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • ~ID 5 ponad rok temuocena: 100% 

    Jeszcze ta nieprecyzyjna informacja po prawej stronie drzwi na temat urazów. Chodzi o urazy bieżące , bo te z wczoraj , czy wcześniejsze wymagają wizyty u lekarza dyżurującego za drzwiami na zdjęciu.

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • ~ID 4 ponad rok temuocena: 100% 

    Przy kilkunastu oczekujących pacjentach, a było to w niedzielę rano został przez blisko godzinę oczekiwanie przyjęty jeden pacjent. Po przyjęciu tegoż doktor wyszedł ubrał się ciepło i tyle go widzieli. Po pewnym czasie zapytano pielęgniarkę , która wychyliła się z gabinetu co się dzieje? Pan doktor pojechał stwierdzić zgon koło Kisielic- padła odpowiedź. Przerwa w przyjmowaniu pacjentów trwała 1 godzinę 50 minut.

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • ~Kpina 3 ponad rok temuocena: 50% 

    Może alkohol mu się skończył i musiał wyjść na zakupy .....

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • ~ID 2 ponad rok temuocena: 100% 

    Sprawiedliwy , na pewno masz rację. Przyjmował lekarz który na pieczątce miał bydgoskie namiary i .....Nie zmienia to jednak faktu, że za organizację pracy odpowiada kto inny. Za nocną i świąteczną pomoc lekarską płaci NFZ, a usługodawca jest zainteresowany zrobić to jak najtaniej. Lekarze są w deficycie odkąd żyję , a żyję już sporo. Kiedyś zasuwali na kilku etatach świątek , piątek. Dziś też się to dzieje, ale znakomita większość niechętnie pracuje w weekendy. Chyba się nie zdarza , że lekarz jak to dawniej bywało zamiast na 8 zjawia się na 11 bo musiał odpocząć po dyżurze w szpitalu.

    oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • ~SPRAWIEDLIWY 1 ponad rok temuocena: 83% 

    A MOŻE ZAPIERDALA ZA DWOCH BO NIEMA KOMU W IŁAWIE LECZYC I TO NIE WINA JEST LEKARZY TYLKO TYCH KTURYM WYDAJE SIĘ ŻE PŁACĄ.

    oceń komentarz  zgłoś do moderacji
Artykuł załadowany: 0.4038 sekundy