I co zrobiono w tej sprawie? Proszę InfoIława.pl o info

Bzdury ten burmistrz gada. Jest uciążliwośc dla miasta prowadzonej działalności. On wogole ma na cos wplyw? Przecuez ciagle gada to samo. Jak nic nie może to po co kase bierze?

Jest kontrola a oni dalej smrodzą Iławę. Wczoraj aż na wymioty brało, nie było czym oddychać. Jestem turystką i uciekłam z tego syfiastego miasta. Niech burmistrz pamięta, że inni turyści też uciekną lub wybiorą znowu Giżycko a nie Iławę. Szkoda ludzi żyjących z turystyki.

Codziennie wieczorem od dłuższego czasu smród nad Iławą jest nie do zniesienia. Całe turystyczne miasto zasmrodzone. Podobno Ziemniaczanka jest temu winna. To dziwna sprawa, że wieczorem jest ten odór. Można przypuszczać, że coś nielegalnego się tam dzieje.

Do ilawianin 35 Masz rację, im nie śmierdzi w biurze a niewolnik niech wącha. Na wsiach szczególnie wokół ferm tuczu nakładczego smród niesamowity, rolnicy leją ten syf po okolicznych polach bez jakiejkolwiek kontroli, skażając środowisko i to co na nim wyrasta. Czy tak ma wyglądać życie w 21 wieku?

A z jakim skutkiem to robił, to sami od dawna czuliśmy i nadal czujemy swymi nosami. A całą winę olsztyński urząd za swój biurokratyczny uwiąd zwali oczywiście na brak tzw. ustawy odorowej, której od wielu lat nie chce się przepchnąć przez Sejm żadnej kolejnej ekipie rządzącej w naszym kompletnie zasmrodzonym kraju. No bo wszystkim kolejnym władzom jest to bardzo wygodne. A przeróżne smrody i duszące dymy do wykwintnych biur urzędników przeróżnych szczebli, poczynając od samej góry, przecież zupełnie nie dochodzą... PS. W międzyczasie pojawiła się wiadomość, że kontrola w ziemniaczance jednak się rozpoczęła. Niestety, wiele po niej raczej nie można się spodziewać...

Problem kompletnej obojętności na szkodliwy dla zdrowia mieszkańców dojmujący smród, a zimą na duszący dym, dotyczy również miejscowych władz sanitarnych w rodzaju społecznie bezużytecznego Sanepidu, czy części urzędników Starostwa mających podobno w swych obowiązkach ochronę środowiska. Szkoda tylko, że nic dla tej ochrony nie robią, bo także rzekomo nie mają ku temu żadnej kompetencji. A na reakcję jakiegoś urzędu z dalekiego Olszyna będziemy czekali prawdopodobnie w nieskończoność. Jeśli w ogóle łaskawie zechce się zająć wytwórcą smrodu w jakiejś tam dalekiej Iławie...A nawet jeśli po długim czasie być może zareaguje, to z góry wiadomo z jakim skutkiem - wykpi się jak zwykle brakiem swych kompetencji. Ciekawe także jak ten olszyński urząd wytłumaczy swą kompletną winę za brak jakiejkolwiek kontroli nad patologią panującą od lat w iławskiej ziemniaczance, którą miał obowiązek systematycznie kontrolować?

Skoro jednak dokucza Wam brak kompetencji, to może wespół z innymi samorządami zacznijcie wreszcie o nie walczyć? W żadnym stopniu nie są Burmistrzowi także pomocni w rozwiązywaniu dokuczliwych dla mieszkańców problemów albo kompletnie ociężali i bezradni, lub też czekający z radością na każde Jego potknięcie, gnuśni i wrodzy Mu politycznie niektórzy radni. Uaktywniają się tylko wtedy, gdy czują potrzebę pokłócenia się np. z okazji tak "ważnych" dla mieszkańców miasta kwestii jak nadawanie tytułów honorowych lub takiej czy innej organizacji przeróżnych uroczystości ku czci...A wtóruje im w tym oczywiście zawsze dzielnie pewna iławska kolorowa gazetka tygodniowa, której nabuzowani wiadomą opcją polityczną "redaktorzy", szczerze, gorąco i przy okazji całkowicie interesownie nienawidzący obecnego Burmistrza, wyczekują z radosną niecierpliwością na każdy problem spotykający władze miasta (a więc pośrednio także jego mieszkańców) niczym przysłowiowa kania dżdżu...

Nie macie Państwo kompetencji do zajęcia się potwornym smrodem zasnuwającym od lat większość miasta przez wiele miesięcy od wczesnej wiosny do później jesieni, nie macie kompetencji do powstrzymania masowego rżnięcia drzew w mieście, do doprowadzenia do porządku właścicieli spalonego młyna będącego wstydem dla miasta, właściciela wiecznie zaśmieconego otoczenia wież ciśnień koło dworca, ryczącej po nocach dyskoteki koło Leśnej. Nie macie żadnych kompetencji w ograniczeniu ilości zatruwającego nas wszystkich w okresie opałowym duszącego dymu emitowanego z kopciuchów wręcz setek lub tysięcy domków jednorodzinnych w całym mieście. Itd., itp. Wygląda na to, że władze miejskie właściwie wobec ogromnej większości uciążliwych dla mieszkańców problemów są całkowicie bezradne.

Ziemia została zwieziona właśnie stamtąd. Wydawało się, że aż się prosi, by urzędnicy Ratusza poszli po rozum do głowy, skojarzyli ze sobą zarówno właścicieli ziemniaczanki jak i szefów firmy remontującej plac przed dworcem po to, by te znaczne ilości gruzu i ziemi zwieść niedaleko, bo na śmierdzącą łąkę. By następnie wysypać tam wszystko, ubić za pomocą stosownych maszyn i być może przestałoby wreszcie stamtąd niemożebnie cuchnąć. Tylko, że niestety w tej sprawie nic nie zrobiono, a gruz i ziemię wywieziono zapewne ze znacznymi kosztami Bóg wie jedynie gdzie... A i tak przy okazji - już nieco irytujące są ciągłe tłumaczenia władz miejskich, ze nie mają one kompetencji do tego czy owego.

Ale smród i tak pozostanie. A to dlatego, że cały problem z okropnym fetorem zalega na łące leżącej przed tą prymitywną "manufakturą" od strony ul. Wojska Polskiego. To tam tradycyjnie od dziesiątków lat wprost na trawę oraz do niewielkiego bajora wylewana była i nadal jest część płynnych odpadów organicznych powstających w wyniku prymitywnej technologii produkcji mączki ziemniaczanej. Wszystko to po pewnym czasie fermentuje, wręcz buzuje, wydzielając porażający smród roznoszący się następnie na rozlegle okolice. Można przypuszczać, że grunt na tej nieszczęsnej łące jest przesiąknięty śmierdzącym odpadami na wiele metrów w głąb. Nie jestem żadnym specjalistą i być może myślę nieco naiwnie, ale wydawało mi się, że sposób likwidacji problemu zalegającego na tej łące był wręcz na wyciągnięcie ręki przez dwa ostatnie lata. Otóż wszyscy widzieliśmy znaczne hałdy ziemi i gruzu zalegającego dość długo na ul. Wojska Polskiego, naprzeciw parkingu obok budowanego nowego placu przed dworcem.

Wypada jedynie podziękować Panu Burmistrzowi za to, że właściwie jako pierwszy spośród kolejnych włodarzy naszego miasta postanowił zająć się śmierdzącym problemem iławskiej ziemniaczanki. Szkoda tylko, że urzędnicy Ratusza dopiero teraz dostrzegli swymi nosami buchający stamtąd fetor, skoro już od właściwie od początku bardzo wczesnej tegorocznej wiosny śmierdzi koło ziemniaczanki , i zarazem w znaczniej części miasta, wręcz niemożebnie. I od miesięcy alarmują o tym iławianie na forach m.in. tego portalu. Obawiam się także, że skierowana do olsztyńskich urzędników prośba o podjęcie niezbędnej kontroli w ziemniaczance skończy się jak zwykle niczym. Bo albo urzędnikom z dalekiego Olsztyna zupełnie nie będzie się chciało pofatygować do Iławy, skoro nie zrobili tego o lat, lub też jeśli nawet łaskawie się tu znajdą, to stwierdzą co oczywiste, że śmierdzi, wlepią tradycyjnie kolejnym właścicielom zakładu żenujący mandat w wysokości kilkuset złotych i na tym się skończy.

Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Olsztynie Przeprowadzi kontrole do 15 ;00 a smród jest wieczorem

No cóż, miasto turystyczne. Ten zakład już dawno powinien być zlikwidowany, chluby miastu nie przynosi.

Mieszkam w okolicy Dworca Głównego i Szpitala smród, fetor zgnilizny albo czegoś rozkładającego się czuć od dawna mieszkam w tym rejonie od ponad 50 lat, z dawnej ,,ziemiaczanki "śmierdziało inaczej.Ja uważam że ten fetor jest raczej z Animeksu ,ponieważ jak tam się jedzie obwodnicą śmierdzi podobnie. Co gorsze taki smród to negatywna wizytówka dla miasta ,, turystycznego " Iławy. Cały czas mówi się o czystym świeżym powietrzu!

Wczoraj wieczorem smród było czuć aż na Dąbrowskiego to chyba niemożliwe żeby z tej firmy troche daleko

Smórd z Ziemniaczank to jedno wg mnie należałoby sprawdzić kanalizacje odprowadzające ścieki komunalne i studzienki burzowe w niektórych miejsca ten obrzydliwy zapach unosi się przez większość miesięcy..

Będąc w ubiegłą niedzielę w okolicach wjazdu na strzelnicę w lesie smród był tak intensywny, że trzeba było twarz zasłonić nawet mój pies zaczął szaleć od tego "zapachu".

Sprawa wylewania popłuczyn do lasu przez ziemiaczankę też już ucichła i obyła się bez konsekwencji. Może cały czas coś wylewają i z tą ten smród. Całe jezioro koło ziemiaczanki jest efektem wylewania popłuczyn od lat 50tych.

Zgłoszenia o smrodzie były już przekazywane do Urzędu w okresie wakacji kiedy śmierdziało od 23 00 do godzin porannych, tylko wtedy urzędnicy mówili że nic nie można zrobić i im nie śmierdzi. O proszę jak zmienia się punkt widzenia.....

Ciekawe czemu z info Iława zniknęło tak nagle nagranie jak i artykuł o znęcaniu się i pobiciu przez jednego z iławskich nastolatków

A ja myślałem, że w tych kamienicach obiady zaczęli gotować bo MOPS przestał karmić

ładnie pachnie, jak na wsi

Ziemiaczanka waliła zawsze, ale to co teraz się dzieje to jakaś masakra. To nawet nie przypomina dawnego smrodku, jedzie jakby szambo wywaliło.

To nie jest tajemnica że wali z ziemiaczanki. Z tym że wiele lat temu ten zakład produkował dużo i zatrudniał dziesiątki osób obecnie produkuje niewiele i nie zatrudnia na umowę o pracę nawet kilkanaście osób i ten smród dla Iławy jest już opłacalny.Jeśli dojdzie do kontroli to radzę się wybrać do lasu za Smolnikami, oficjalnie pracownicy którzy tam często przebywają dbają o stan techniczny oraz konserwację instalacji tam umieszczonych, w rzeczywistości kontrolują wylewanie nieczystości poprodukcyjnych.

To nie wali ziemniakiem, tylko jak padliną masakra