REKLAMAPluszak
REKLAMAOlszta
REKLAMABig

Odeszli od nas

  wydrukuj podstronę do DRUKUJ20 grudnia 2024, 10:26 komentarzy 4
Mariusz Petlik zmarł w wieku zaledwie 51 lat...

Mariusz Petlik zmarł w wieku zaledwie 51 lat... (Fot. arch. Marcina Woźniaka)

Nie ma ludzi niezastąpionych? Podobno. Ale tu nie chodzi tylko o umiejętności, kwalifikacje zawodowe itd. Tu chodzi też o to, jaki dany człowiek był dla innych, jaką życzliwością i empatią wykazywał się w swoim życiu. A akurat o zmarłym niedawno i nagle bosmanie Portu Iława Mariuszu Petliku słychać tylko dobre opinie. "Kolejny sezon nie będzie taki sam…". To ostatnio zdanie pokazuje, że jednak są ludzie, których zastąpić się nie da.

W środę 18 grudnia z wielkim smutkiem przekazaliśmy wiadomość o przedwczesnej śmierci Mariusza Petlika, bosmana Portu Śródlądowego w Iławie, który odszedł do wieczności. Pogrzeb odbył się w sobotę 21 grudnia, Mariusz spoczął na cmentarzu komunalnym przy ul. Piaskowej w Iławie.

Środowisko wodniaków, z którego wywodzi się zmarły przedwcześnie iławianin, pogrążyło się w żałobie. Bardzo podobnie, jak we wrześniu 2021, kiedy żeglarze żegnali śp. Mateusza Projsa.

Bosman „od zawsze”

„Potem cumy tnij,

I przez błękit ten niebieski

Do anioła płyń…”

Zdecydowanie za szybko siwy Anioł wystrugał Ci tę łódkę...

Mariusz DZIĘKUJEMY, zawsze będziesz w naszej pamięci Przyjacielu!

- to post, inspirowany utworem Andrzeja Koryckiego "Łódki", zamieszczony w social mediach przez przystań żeglarską „Pod Omegą” w Iławie. Tu również Mariusz Petlik był dobrze znany i lubiany. W "Omedze" także zapanowała żałoba po jego odejściu.

Takich słów przepełnionych żalem, ale też docenieniem pracy i życiowej postawy iławianina jest dużo więcej. Mariusz Petlik był bosmanem w Porcie Śródlądowym w Iławie od samego początku jego istnienia, czyli od 2015 roku, ale wcześniej także działał w tym miejscu. Wielu adeptów żeglarstwa, trenujących ten wymagający sport, pamięta go doskonale jeszcze z czasów dawnej, nieistniejącej już, ale mającej status kultowej przystani MOS-u Iława, która znajdowała się dokładnie w tym samym miejscu, gdzie obecnie jest Port.

Właśnie tu pracował Mariusz przez ostatnie 9 lat. Port Iława, z wielkim żalem i bólem, w środę 18 grudnia zamieścił w social mediach informację o śmierci swojego bosmana.

Dziś odszedł Mariusz Petlik

Z głębokim smutkiem i żalem żegnamy Mariusza Petlika, naszego bosmana Portu Śródlądowego w Iławie. Człowieka, którego życie stało się latarnią dla wielu — świecącą dobrem, pomocą i niezłomnym uśmiechem, nawet w najtrudniejszych chwilach. Mariusz nie tylko kochał swoją pracę, ale żył nią z pasją i oddaniem. Jego obecność na nabrzeżu była czymś więcej niż codzienną pracą — była inspiracją i wsparciem dla każdego, kto miał szczęście go poznać.

Zawsze gotowy do pomocy, nigdy nie pozostawiał nikogo w potrzebie. Jego serce było otwarte dla wszystkich, a uśmiech, którym witał nas na co dzień, przypominał o pięknie prostych, ludzkich gestów. Był przyjacielem, jakiego każdy chciałby mieć — pracowitym, lojalnym i pełnym zrozumienia. W trudnych chwilach potrafił podać rękę, wysłuchać, a nawet znaleźć rozwiązanie, które wydawało się niemożliwe. Jego siła tkwiła w dobroci, której nie szczędził nikomu. Dziś żegnamy nie tylko bosmana ale dobrego człowieka, który pozostawił po sobie niezatarte ślady — w naszych sercach, w porcie, który był jego drugim domem i w społeczności, którą współtworzył.

Drogi Mariuszu, niech Twoja droga będzie spokojna, a wody które teraz przemierzasz, łagodne i błękitne. Twoje światło pozostanie z nami, a każdy wiatr nad Iławskim portem będzie wspomnieniem o Tobie. Żegnaj Przyjacielu.

- czytamy we wpisie Portu Śródlądowego w Iławie.

Dla Portu Iława Mariusz był rzeczywiście niezastąpiony, co zapewne potwierdzi jego kierowniczka Aneta Rychlik oraz Marcin Woźniak, którzy współtworzyli z bosmanem Petlikiem team.

- Mariusza poznałam w 2004 roku w dawnej bazie MOS, potem nasze drogi się rozeszły. Spotykaliśmy się ponownie w 2021 roku w Porcie, formalnie był moim zastępcą

- mówi nam Aneta Rychlik.

- Mariusz był wyśmienitym fachowcem, do dziś po Jezioraku pływają żaglówki, które wyszły spod jego rąk. Nasza relacja zawodowa, poza obowiązkami, pełna była uśmiechu i pogodnego podejścia do wielu kwestii zawodowych i życiowych. Mawia się, że nie ma ludzi niezastąpionych, ale naszego Mariusza nie da się zastąpić

- kierowniczka Portu Iława potwierdza tym samym naszą opinię z początku wspomnieniowego artykułu.

"Mariuszu, dziś żegnam Cię z ciężkim sercem, ale z wielką wdzięcznością za to kim byłeś. Byłeś nie tylko przyjacielem, ale też wzorem życzliwości i oddania. Uśmiechnięty, zawsze gotowy do pomocy. Byłeś na dobre i na złe. Byłeś oparciem, przewodnikiem i kompanem, z którym można było przegadać godziny, dzieląc się myślami, troskami i marzeniami.

Mimo Twojej spokojnej i zamkniętej natury w Twoim sercu było miejsce dla każdego, kto potrzebował wsparcia. Nie będzie już wspólnych dyskusji na naszej ławce na „majami”, nie będzie radosnych komentarzy i recenzji umiejętności żeglarzy w białych Henri Loyd-ach, nie będzie porannej kawy i sprzeczek kto miał kupić mleko, nie usłyszę już Twoich radosnych piosenek ułożonych pod przypadkowe sytuacje – będzie zupełnie inaczej. Dzisiaj PORT IŁAWA stracił znaczącą część swojej załogi.

Mario, dołączyłeś dzisiaj do dużej ekipy Twoich przyjaciół, znajomych, żeglarzy gdzieś tam na wyspach szczęśliwych. Wiem, że tematów Wam nie zabraknie, a prędzej czy później spotkamy się znowu, ale już na innej niż nasza ławce.

Do zobaczenia, Przyjacielu”

- to wzruszający wpis Marcina Woźniaka, od którego otrzymaliśmy zdjęcia Mariusza Petlika - zarówno w pracy (sprawdzał się choćby jako szkutnik), ale także podczas żeglowania.

Mariusz Petlik, bosman Portu Iława, na zdjęciach (fot. archw. Marcina Woźniaka)

Ilość zdjęć 12

- O tym, jak lubianym, ale też docenianym człowiekiem był Mariusz świadczy sam fakt, jak dużo osób przybyło na jego pogrzeb. I co bardzo ważne - nie byli to tylko iławianie. Przyjechali bowiem ludzie z wielu zakątków Polski, przede wszystkim byli to żeglarze pływający po Jezioraku, którzy na tyle dobrze znali i lubili naszego bosmana, że postanowili przyjechać na jego ostatnie pożegnanie

- zauważa Michał Maśkiewicz, trener żeglarstwa w Stowarzyszeniu Sportów Wodnych MOS Iława, którego jest zresztą wychowankiem.

- Mariusza znałem praktycznie od kiedy pamiętam, od kiedy przyszedłem na pierwszy trening do klubu jako dziecko. Zawsze można było na niego liczyć, na jego pomoc, wsparcie. Mariusz szukał rozwiązań, a nie tłumaczeń, że czegoś nie da się zrobić. Telefony odbierał praktycznie o każdej porze, także w niedziele. To był świetny, niezwykle pomocny, fajny człowiek

- mówi trener Maśkiewicz, który także towarzyszył Mariuszowi Petlikowi w jego ostatnim rejsie. Bosman spoczął na cmentarzu komunalnym przy ul. Piaskowej w Iławie, sektor 1, rząd V, numer 14.

Redakcja portalu Info Iława także składa kondolencje i łączy się w bólu z rodziną zmarłego.

odeszli od nas

zico

kontakt@infoilawa.pl

REKLAMAgeodeta
REKLAMAABS3
REKLAMAmk instal
REKLAMAbako
tel. 500 530 427 lub napisz kontakt@infoilawa.pl
REKLAMAzajazd
REKLAMAreperator
REKLAMAKORIM
Artykuł załadowany: 0.9788 sekundy