Do zdarzenia doszło przed południem na Gajerku, w lokalu mieszczącym się w siedzibie ośrodka psychoedukacji na ulicy Chełmińskiej.

- Patrol policji interweniował na miejscu po tym, jak w lokalu wyborczym doszło do ostrej wymiany zdań. Okazało się, że mężczyzna przyszedł do lokalu wraz z dwiema kobietami, które przywiózł na głosowanie - wyjaśnia asp. szt. Joanna Kwiatkowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Iławie. 

Mężczyzna ten był w koszulce promującej jednego z kandydatów na prezydenta, który brał udział tylko w pierwszej turze wyborów, ale nie to było przyczyną wyproszenia go z lokalu.

- Jak relacjonował obserwator, mężczyzna ten chciał wejść za kotarę wraz z osobą, z którą przyszedł, co wzbudziło obawę, że będzie chciał wpłynąć na głosowanie - wyjaśnia rzeczniczka.

Wywiązała się wymiana zdań – i mężczyzna wezwał policję.

Według funkcjonariuszy w tym przypadku nie mamy do czynienia z przypadkiem złamania ciszy wyborczej, a jedynie z incydentem.

AKTUALIZACJA [01.06.2025, godz. 14:30]: Inna wersja zdarzeń – głos w komentarzach

Po publikacji artykułu pod materiałem pojawił się komentarz osoby, która – jak twierdzi – zna przebieg incydentu z bezpośredniej relacji uczestników. Według jego informacji, opiekun dwóch starszych pań przywiózł je do lokalu na głosowanie. Jedna z nich miała poprosić go o pomoc w oddaniu głosu, co – jak zauważa komentujący – jest dozwolone zgodnie z art. 45 Kodeksu wyborczego.

Twierdzi, że obserwatorka wyborcza z ramienia Komitetu Obrony Demokracji zablokowała dostęp do kotary, uniemożliwiając udzielenie pomocy. W efekcie jedna z seniorek oddała głos bez zaznaczenia żadnego kandydata. Jak dodaje, przewodnicząca komisji miała potwierdzić tę wersję i sporządzić notatkę służbową. Na miejscu interweniowała policja, która – według relacji – pouczyła uczestników, w tym obserwatorkę, i nie stwierdziła naruszenia prawa.

Red. kontakt@infoilawa.pl.