Tęczowe (symbolizujące wiadomo jakie nienawistne, piekielne moce i "pciową" degenerację środowisk wiadomych przerożnych zboczeńców) kolory mat rozciągniętych dla zabawy dzieciom, to jednak poważny błąd organizatorów tej nadobnej i duchowo podniosłej, lipnej (lipskiej?) imprezy. Ciekawe czy proboszcz odpuści im w konfesjonale ten bardzo ciężki grzech zaniedbania? I za ile? Bo wręcz w głowie się nie mieści, ażeby jakiś skryty i cwany, zdesperowany bezbożnik, w dodatku "pciowo" spaczony, mógł te piekielne kolorki podsunąć lipnej (czy lipowskiej?) dziatwie celowo! I to gdzie? W tak nabożnym miejscu niedaleko Lubawy? Duchowej "opoki" całego powiatu i nie tylko?

Czy nazwa "dekanalno - gminny" oznacza, że w tamtejszej gminie doszło do całkowitego zlania się władzy samorządowej z organami kościółkowymi? To kto tam realnie od dawna rządzi - najważniejszy w terenie proboszcz, czy jeszcze odrobinę wójt? Choć i tak wiadomo kto. .. I kto zapłacił za tę imprezę zapewne (jak to jest w ich zwyczaju) propagującą głównie kościółkowe, zatwardziale antykobiece hasła? Pytanie jest oczywiście retoryczne, bo przecież wydaje się wiadomym, że jedynym wkładem kościółowym było wymamrotanie przez plebana jakiegoś paciorka, wygłoszenie napuszonej i nienawistnej pod wiadomym adresem homilii oraz obfity pokropek kropidłem pod głowach posłusznie zebranych, uniżonych oficjeli. I ciekawe czy pleban za ten pokropek dodatkowo wziął "co łaska, ale nie mniej niż..."