
Nauczycielka języka włoskiego Bernadeta Trojan i Aleksandra Deka – uczennica, którą przygotowała do rozszerzonej matury z tego przedmiotu. (Fot. Sylwia Dziedziak.)
7 – tyle osób w całym województwie warmińsko-mazurskim zdawało w tym roku rozszerzoną maturę z języka włoskiego. W tym elitarnym gronie jest Aleksandra Deka z Lubawy, absolwentka tutejszego LO, która wymagający egzamin zaliczyła na 55%. Nie byłoby w tym może nic aż tak zaskakującego – gdyby nie fakt, że... Ola nigdy nie uczyła się włoskiego w szkole.
Jak komentują bliscy, edukacyjny sukces zawdzięcza uporowi i talentowi do języków – ale też wyjątkowej nauczycielce, która stała się właściwie częścią tej rodziny.
- Trudno dokładnie powiedzieć, skąd tak wielka fascynacja Oli Włochami i językiem włoskim, ale jedno jest pewne: towarzyszy jej od najmłodszych lat – wspomina mama, Anna Deka. - Już jako dziecko zawsze mówiła, że pojedzie do Włoch... porozmawiać z papieżem - dodaje z uśmiechem.
Pierwsza podróż do Rzymu, z tatą, tylko upewniła Olę, że Italia – "to jest to".
- Problem w tym, że bardzo trudno znaleźć nauczyciela tych rzadziej u nas nauczanych języków – kontynuuje pani Anna. - Pomimo najszczerszych chęci długo nie mogliśmy znaleźć oferty – dodaje. - Dlatego kiedy dowiedziałam się, że na zamku w Lubawie prowadzone są zajęcia z języka włoskiego dla dzieci, od razu się tym zainteresowaliśmy.
Tak trzy lata temu Ola poznała swoją nauczycielkę języka włoskiego – Bernadetę Trojan, która obecnie mieszka w Iławie. Obecnie – bo wcześniej "z niejednego pieca chleb jadła".
- W Polsce ukończyłam teologię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pod koniec studiów, na 5. roku, pojawiła się szansa wyjazdu do Rzymu w ramach programu Erasmus. Tak zaczęła się moja włoska przygoda, która trwała łącznie 7 lat – opowiada. - W Rzymie przez 1,5 roku studiowałam kulturę wschodniochrześcijańską w Papieskim Instytucie Wschodnim (Pontificio Istituto Orientale), był też staż w Polskiej Akademii Nauk – a później otworzyła się dla mnie szansa na studia na uniwersytecie Sapienza. To największa i jedna z najstarszych uczelni we Włoszech. Studiowałam tam archeologię; jest to 3-letni program studiów, który można zrealizować w okresie do 5 lat – co właśnie miało miejsce w moim przypadku. To była ogromna szansa, przygoda życia – i wielkie wyzwanie.
Dziś Bernadeta uczy m.in. języka włoskiego – w tym zakresie współpracowała na przykład z Lubawskim Centrum Aktywności Społecznej czy z Akademickim Zespołem Placówek Oświatowych w Fijewie. Uczy – chociaż nie jest filologiem.
Jak sama przyznaje, jej droga do tego zawodu nie była typowa.
- Zdobyłam certyfikat znajomości języka włoskiego PLIDA na najwyższym poziomie C2, co w połączeniu z przygotowaniem pedagogicznym i ukończonymi studiami podyplomowymi z tłumaczenia daje mi uprawnienia do nauczania języka włoskiego w Polsce – wyjaśnia Bernadeta.
Uczyła już różne osoby, od dzieci przez młodzież po dorosłych – ale... nigdy wcześniej nie uczyła takiej osoby jak Ola.
- To "złote dziecko", wyjątkowo zdolna dziewczyna. Ale podjęła naprawdę ogromne wyzwanie - i to również dla mnie była wysoko zawieszona poprzeczka i spory stres. W końcu mowa o maturze! A Ola nigdy wcześniej formalnie nie uczyła się języka włoskiego – mówi nauczycielka. - Rozszerzona matura to egzamin na poziomie B2 – wyższym średniozaawansowanym. Trudno osiągnąć tak wysoki poziom w zaledwie trzy lata nauki – przyznaje.
Jak więc to zrobiły? Jak mówi Ola, ostatni rok nauki był bardzo intensywny, a ostatnie miesiące i tygodnie - trzeba było przepracować na pełnych obrotach.
- Benia poświęcała mi praktycznie każdą wolną chwilę – wspomina uczennica. - Dla mnie lekcje były pasjonujące, bo nie ograniczały się do nauki języka, rozmawiałyśmy też o kulturze, historii, zwyczajach, co dla mnie było "wisienką na torcie". We Włoszech Benia żyła moim wymarzonym życiem. Stała się dla mnie nie tylko nauczycielką, ale też przyjaciółką. Pokochała ją zresztą cała nasza rodzina.
Jak przyznaje Ola, projekt "zdaję maturę z przedmiotu, którego nie było w szkole", otoczony był życzliwym zainteresowaniem.
- Owszem, początkowo wszyscy się dziwili, niektórzy wręcz byli w szoku, że zdecydowałam się na tak niestandardową maturę – mówi absolwentka lubawskiego LO. - Ale myślę, że koleżanki i koledzy trzymali za mnie kciuki, a nauczyciele byli dumni, że podejmuję takie wyzwanie. A największą siłą napędową i najwierniejszymi kibicami byli moi rodzice. Wsparli mnie w realizacji tego pomysłu – i cały czas wierzyli we mnie.
Mama – potwierdza.
- Ola jest zdolną uczennicą, a do języków obcych zawsze miała szczególną lekkość. Przede wszystkim: to było jej wielkie marzenie nauczyć się włoskiego – i jesteśmy przeszczęśliwi, że udało jej się zrealizować swój cel – mówi pani Anna. - Jako rodzice mieliśmy oczywiście swoje obawy – pamiętam, jak omawiałam tę sprawę z córką i zapytałam jej: Ola, czy na pewno dasz sobie radę? DAM RADĘ – odpowiedziała z pewnością. Taka właśnie jest nasza Ola – nie tylko zdolna, ale też zdeterminowana. Jak już coś sobie postanowi, zawsze osiągnie swój cel. W tym przypadku efekt jest naprawdę wspaniały.
Teraz Ola ma wakacje – te po zdanej maturze to często najdłuższa taka letnia przerwa w życiu – i czeka na wiadomość z uczelni. Stara się o przyjęcie na japonistykę. Przed nią kolejna wymarzona wyprawa, zaplanowana na wrzesień. To wyjątkowy prezent od najbliższych na 18. urodziny, także sposób na uczczenie zdanej matury.
Wyjazd jest – oczywiście – do Włoch.
Tekst: Marta Chwałek.
15Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Normalnie szał. Czy w mediach za granicą też o tym mówią?
No typowy pisiorczk. Zazdroszczę innym i narzekam.
Durny komentarz! Dla mnie to interesujące. Poszerz horyzonty, ciesz się powodzeniem innych, przestań zazdrościć.
Ale kogo to obchodzi?? Na prawdę wszystkim trzeba się pochwalić w internecie?
Mnie obchodzi, trutniu!
z logiką i ortografią, oraz z matematyką, geografią, kulturom osobistom na tutejszych forach naprawdę u ciebie nietęgo, niedołęgo wręcz
Widocznie ciebie to obchodziło, skoro wlazłeś na tutejsze forum. I nie "na prawdę", tylko "naprawdę".
Brawo. To tylko pokazuje jak słabe jest nauczanie w szkole. Dziewczyna w trzy lata opanowała j. włoski na poziomie B2. Gratulacje. Mnie kosztowało ponad 3500 zł rocznie aby syn zdał maturę z j. angielskiego na poziomie rozszerzonym.
odezwał się niżej ten co nie wie, gdzie jest cmentarz w Iławie wręcz.
Ale za to jeden poniższy idiota nie wie, po co ciągle bełkocze wręcz.
jeden nauczyciel to nawet nie wie, gdzie jest cmentarz w Iławie wręcz.
Widocznie masz mniej zdolnego i pilnego syna. A później wszystko na szkołę.
Brawa dla obydwu Pań!
Ale pewne jest, że "Rzym" to cham.
Olka to z lewej czy z prawej