
(Fot. KPP w Iławie.)
Z pozoru zwyczajne popołudnie w jednym z ogrodów na terenie gminy Zalewo zakończyło się niecodziennym i groźnym znaleziskiem. Podczas pielęgnacji grządek mieszkanka natrafiła tutaj na przedmioty, które wzbudziły jej niepokój. Okazało się, że były to… granaty ręczne z czasów II wojny światowej!
Do zdarzenia doszło w sobotę, 30 sierpnia, kilka minut po godzinie 19:00.
Zaalarmowana kobieta, świadoma ryzyka, jakie niosą ze sobą materiały wybuchowe, natychmiast powiadomiła policję. Choć od zakończenia wojny minęły dziesięciolecia, tego rodzaju przedmioty wciąż zachowują swoje właściwości i mogą stanowić śmiertelne zagrożenie! - uczulają służby.
Na miejsce wysłano policjanta specjalizującego się w rozpoznaniu minersko-pirotechnicznym. Funkcjonariusz potwierdził, że w ogródku znajdują się dwa granaty ręczne typu F1, w tym jeden wciąż wyposażony w zapalnik.
Mundurowi zabezpieczyli teren, uniemożliwiając dostęp osobom postronnym. Dopiero przybyli na miejsce saperzy z jednostki wojskowej w Lidzbarku Warmińskim podjęli niebezpieczne znalezisko i zajęli się jego neutralizacją.
Policja zwraca uwagę, że podobne sytuacje zdarzają się często – podczas prac rolnych, budowlanych czy zwykłego porządkowania terenu wciąż można natknąć się na niewybuchy z czasów II wojny światowej. Dlatego mundurowi apelują:
Nigdy nie próbuj przenosić ani samodzielnie rozbrajać takich przedmiotów! Nie wolno też używać wobec nich żadnych narzędzi.
W przypadku znalezienia podejrzanego przedmiotu należy natychmiast powiadomić policję, oznaczyć miejsce i poczekać na przyjazd patrolu. Odpowiednio przeszkolony funkcjonariusz oceni sytuację, zabezpieczy teren i wezwie saperów.
Rozsądek i szybkie zgłoszenie pozwolą bezpiecznie zakończyć akcję i uniknąć tragedii.
Red. kontakt@infoilawa.pl.
Fot. KPP w Iławie.
1Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Jeszcze będąc małym chłopcem w podstawówce, to w spalonce koledzy znaleźli naboje ale dość długie(około długości małej ręki, grubość i 3-4 cm). Rzucali o kamienną drogę, by wyjąc z naboju woreczek z jakimś proszkiem wybuchowym.Ale jeden z nich stracił zdrowe kolano i kulał.