REKLAMANative
REKLAMAsensolandia
REKLAMADożynki 2
  wydrukuj podstronę do DRUKUJ3 września 2025, 13:38 komentarzy 12
zdjęcie jest tylko ilustracją do artykułu

zdjęcie jest tylko ilustracją do artykułu (Fot. freepik.com)

Coś się dzieje na Małym Jezioraku! Ryby dosłownie same „wychodzą” z wody, są przy lustrze jeziora i przy brzegu! Informacja o niezwykłym zjawisku, które w niedzielę 5 września 1999 roku miało miejsce na położonym w centrum Iławy akwenie, obiegło miasto z prędkością błyskawicy. Nad brzegiem Małego Jezioraka (i na nim też) pojawiło się mnóstwo osób, które nie tylko obserwowały, ale także wyciągały ryby. I to takie konkretne sztuki.

Szczupaki mające po kilka, a nawet kilkanaście kilogramów, sandacze również, ale także bardziej pospolite okonie, leszcze i płocie, również o pokaźnych gabarytach. No i węgorze – długie na ponad metr i grube jak konkretny łańcuch (te ostatnie szczególnie upodobały sobie miejsce tuż przy dawnej mleczarni). Sami byliśmy świadkami tego niezwykłego zjawiska, które miało miejsce w pierwszą niedzielę września 1999.

Jak wspomina miłośnik lokalnej historii, Apolinary Szymkowiak, tego dnia nad Iławą przeszła gwałtowna ulewa i burza. Było zimno, ciemno, zupełnie nie tak, jak powinno być o tej porze roku. Pan Apolinary również poszedł nad Mały Jeziorak, podobnie jak setki (dosłownie) iławian, do których dotarła informacja o tym, że coś dziwnego dzieje się na tym jeziorze.

Ryby z ledwością pływały, niektóre nawet na to nie miały sił. Ludzie, którzy stali na brzegu akwenu zaczęli je wyławiać. Na wodzie pojawiły się także łodzie i motorówki – każdy chciał skorzystać z takiej „promocji”. A czym węgorze, sandacze itd. wówczas wyławiano? Tym, co było pod ręką, nawet reklamówkami. Co niektórzy szybko udali się do domu i przynosili podbieraki, podrywki itp. Wędkowanie wówczas nie miało sensu, przecież rybę można było wyciągnąć z wody dosłownie własnymi rękoma. Tuż przy nas pewien iławianin, w wieku ok. 18 lat, wyciągnął, przy pomocy podrywki (!), wielkiego, ważącego ok. 12 kg szczupaka. Następnie ryby te brano do domu.

Jak nam mówi ichtiolog, Dawid Tarasiewicz, takie ryby – wyciągnięte z wody z momencie samej tzw. przyduchy (ale nie później), nadają się do spożycia. Trzeba jednak pamiętać, że ryba, która pójdzie na dno, a za kilka dni wypłynie, absolutnie nie nadaje się do jedzenia. Niby wiedza oczywista, ale nie zawsze i nie dla wszystkich.

Czym jest przyducha i kiedy występuje?

Ichtiolog Dawid Tarasiewicz, wytłumaczył nam, co też dokładnie stało się 3 września 1999 roku w Iławie (fot. arch. Dawida Tarasiewicza)

Do tej pory w iławskim społeczeństwie krąży (błędna) informacja, że ryby zachowywały się tak, a nie inaczej, ponieważ poraził je prąd. Spekulowano, że przewód doprowadzony do fontanny znajdującej się na środku jeziora uległ awarii, w efekcie czego ryby doznały paraliżu. Tymczasem bezpośrednią przyczyną tego zjawiska była przyducha.

A czym jest podducha i kiedy występuje? Tłumaczy Dawid Tarasiewicz, dyrektor Gospodarstwa Rybackiego w Iławie, z wykształcenia – ichtiolog.

- Sama geneza zjawiska przyduchy związana jest ze zbyt małą ilością tlenu w danym akwenie. Występuje zarówno w lato, jak i w zimę, jednak zdecydowanie częściej dochodzi do niej przy niekorzystnych dla akwenu warunkach w porze ciepłej

- mówi Tarasiewicz.

- W lato zdolność tlenu do rozpuszczania się w wodzie jest mniejsza. Ryby to zwierzęta zmiennocieplne, które w dni ciepłe zwiększają temperaturę swojego ciała i zaczynają być coraz bardziej aktywne, a przez to zwiększa się ich metabolizm. Potrzebują wówczas więcej tlenu, niż np. jesienią. A już sama temperatura na zewnątrz akwenu, jak już wiemy, wpływa negatywnie na jego ilość. Do tego dochodzą wszelkiego rodzaju glony, grzyby znajdujące się w wodzie itd. One, gdy jest ciepło, w procesie fotosyntezy wytwarzają tlen, jednak gdy robi się ciemno, jest noc lub nawet podczas burzy i ulewy, nie wytwarzają już tlenu, tylko same go potrzebują. Mamy zatem kolejnego chętnego do tlenu, którego w jeziorze jest coraz mniej. Tego dnia doszło do burzy, a jednocześnie wcześniej było ciepło. Ryby dalej były aktywne i zużywały tlen w swym naturalnym procesie życiowym, a glony – wobec burzy, która przyszła – przestały go produkować. Już te zjawiska są prostym przepisem na przyduchę. A tu doszło do jeszcze czegoś innego, co wpłynęło na stan ryb i ich zachowanie

- tłumaczy ichtiolog wychowany nad Jeziorakiem.

Ryby dosłownie zaczęły się dusić

Mały Jeziorak był w 1999 roku miejscem wspominanego do dziś wydarzenia (fot. arch. Info Iława)

Ichtiolog kontynuuje:

- Każdy akwen ma swoje warstwy poziome. Górna warstwa jest ciepła, następnie jest warstwa środkowa, tzw. termoklina, a na samym dole jest warstwa najzimniejsza. W wyniku burzy i gwałtownych, ulewnych opadów deszczu warstwy te wymieszały się. Do tego z dna jeziora „poderwały się” i uniosły ku samej górze takie nieprzyjemne dla natury związki, jak siarkowodór itp. Wówczas tlenu był już zdecydowanie za mało. Ryby dosłownie zaczęły się dusić, w wyniku splotu tych różnych wydarzeń nie miały czym oddychać i wędrowały ku lustrze wody. Trzeba także podkreślić, że Mały Jeziorak jest akwenem płytkim, średnia jego głębokość wynosi zaledwie 3,5 metra. Jednocześnie, całe otoczenie tego jeziora, które przecież znajduje się de facto w centrum Iławy, zostawia swój, niestety negatywny, ślad na jego kondycji. Wszystko to: zakwit, nagła burza, głębokość jeziora itd. miały wpływ na to, że ryby zaczęły się dusić

- dodaje Dawid Tarasiewicz.

Jak przyznaje ichtiolog, w ostatnim czasie przyduch jest zdecydowanie mniej niż kiedyś, ma na to wpływ chłodniejsza letnia aura w porównaniu z poprzednimi latami.

- Ale np. kilka lat temu mieliśmy do czynienia z tym zjawiskiem w Odrze

– zauważa Tarasiewicz.

Przyducha zimowa

Ciekawostką jest też fakt, że do przyduch dochodzi także zimą. Wówczas występuje ona na akwenach pokrytych lodem i śniegiem – promienie słoneczne nie mogą się przebić przez warstwę białego puchu i lodu, przez co nie dochodzi do procesu fotosyntezy. Zjawisko to występuje zarówno na stawach hodowlanych, jak i na jeziorach.

- Wówczas jedziemy na taki staw lub jezioro i odśnieżamy je, a właściwie lód, i robimy dodatkowo otwory, przez które pod grubą warstwę lodu dostaje się tlen

- dodaje na koniec.

Ciekawostki Iława

zico

kontakt@infoilawa.pl

REKLAMANAJLAK
REKLAMAZielona aleja

12Komentarze

dodaj komentarz

Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.

  • ~Tak było 12 dzisiaj 09:21

    Ja pamiętam przyduchę na małym jezioraku zimą to były lata chyba 80 jak się nie mylę ,pokrywa lodowa była wtedy pokryta grubą warstwą śniegu na to wszystko przyszedł gwałtowna odwilż która myślę przyniosła ulgę dla ryb , przy brzegach jeziora lud już się roztapiał było widać wtedy mnóstwo wszelakich ryby podpływające do brzegów aby zaczerpnąć powietrza . Spacerowiczów wtedy było ogrom na około całego małego Jezioraka z wszelakim sprzętem do odłowu ryb. Ciagnik stał z przyczepą przy pomoście Ilawi na której był ogromny zbiornik i odławiano co się dało dużymi podbierakami.

    odpowiedz oceń komentarz komentarz zgłoszony do moderacji
  • ~jezioro serwatkowe 11 wczoraj 20:18ocena: 36% 

    A wcześniej Mały Jeziorak często dusił się od serwatki, czy innego skisłego pomlecznego paskudztwa, spuszczanego systematycznie do jeziora przez mleczarnię, która stała w miejscu dzisiejszego budynku galerii. Czasami, gdy szło się nadbrzeżnym chodnikiem, to jezioro swoim zapachem przypominało akwen maślanki, a woda miejscami miała kolor herbacianej lury z mlekiem. Ryby bardzo to wszystko "lubiły", dusząc się również z braku tlenu. PS. Ludzie to jednak okropnie okrutne i bezduszne bestie. Zero empatii. Zamiast robić w celach ratunkowych w opisywanym wyżej wydarzeniu - rybom sztuczne oddychanie, to wyciągali je z wody reklamówkami, żeby zawlec je do domów, usmażyć i pożreć. Albo zamarynować w galarecie. Ryby kiedyś niechybnie wezmą odwet...

    odpowiedz oceń komentarz komentarz zgłoszony do moderacji
  • ~o poniższym historyku w okularach 10 40 minut temuocena: 100% 

    "...ordynarny bydlak konfowy. Prymitywny cham nad chamami..." Ten oto wpis należy do wyborcy folksdojcze partaj, która na sztandarach ma hasełka o tolerancji, demokracji, swobodach WSZELAKICH buahaha. Czaicie poziom obłudy i hipokryzji? Level hard!!! To typowa lewacka mowa miłości i tolerancji. Tolerancji represywnej H. Marcuse, komunisty, członka szkoły frankfurckiej - obok Manifestu z Ventotene Spinelliego, ideowego drogowskazu współczesnej UE. Eurokołchoźnicy tak mają. Neo-marksizm na tym właśnie polega, że od wszystkich żądają się tolerancji, akceptacji i takich tam bzdur, ale sami to emanacja plugastwa, ohydy, nienawiści, zbydlęcenia.

    oceń komentarz komentarz zgłoszony do moderacji
  • ~franuś już od 7 rano wykazuje się przeblyskami niezwykłej "inteligencji"; jak zawsze .... 9 41 minut temuocena: 13% 

    A ty poniższy, kilkakrotny, tępy konfowy idioto poczucie humoru i możliwości zrozumienia tekstu masz na poziomie żabiej kijanki, która jeszcze siedzi w skrzeku i skrzeczy bezmyślnym pyskiem. Takim samym jak twój dziób bezmózgi tłuku. Bredzisz kretynie, żeby tylko coś pobredzić juz od od 7 rano. A jak się ma twoja ordynarna buahaha? PS. Europy co prawda nie skolonizowały dziki, ale takie bemyślne, brunatne, prymitywne bydlęta jak przerózni braunowie, ty, twoi konfowo-targowiccy kolesie i wasi naziolscy kumple z różnych państw europejskich i nie tylko, próbujecie wspólnie cofnąć Europę do stanu, gdy grasowali w niej tylko dzicy troglodyci neandertalscy. Albo i wcześniejsze małpoludy. Choć ty kretyński franusiu nie kwalifikowałbyś się nawet na najgłupszego szympansa. Miłego dnia przewodniku duchowy wszystkich debilnych idiotów w rozległych okolicach. Jesteś doprawdy niezwykle rzadkim okazem kompletnie bezmyślnego imbecyla. Konfa powinna twój wizerunek umieścić na swoich sztandarach....

    oceń komentarz komentarz zgłoszony do moderacji
  • ~smok z wyspy 8 48 minut temuocena: 80% 

    ~~iławianin 35~~ przeistoczył się w ~~jezioro serwatkowe~~ bo nie odróżnia Nick-a od treści postu

    oceń komentarz komentarz zgłoszony do moderacji
  • ~Przyducha 7 dzisiaj 08:36ocena: 73% 

    Jest jeszcze lepsza pewna lewacka istota od tego powyżej co to twierdzi że ryby wezmą odwet otóż lewacka istota się zastanawia czemu Europę nie skolonizowały dziki :-))))

    oceń komentarz komentarz zgłoszony do moderacji
  • ~pielęgniarka 6 dzisiaj 08:34ocena: 73% 

    W celach ratunkowych pacjent z sali nr 35 był poddawany przeróżnym zabiegom takim jak sztuczne oddychanie, wyciąganie z wody w reklamówce a następnie marynowanie w galarecie, nakłuwanie odwłoku, oklepywanie patelnią. Mimo całej empatii i zaangażowania personelu i egzorcysty nie udało się wygonić z jego głowy upiornych i permanentnych krzyko-strachów konfiarzy-zadymiarzy.

    oceń komentarz komentarz zgłoszony do moderacji
  • ~młody 5 dzisiaj 07:22ocena: 71% 

    jeżeli wyciągali te ryby reklamówkami z Biedronki o których my z ojcem od początku wiedzieli to już bezczelność i chamstwo totalne wręcz.

    oceń komentarz komentarz zgłoszony do moderacji
  • ~35-te iławskie annały 4 dzisiaj 07:01ocena: 90% 

    "Ludzie to jednak okropnie okrutne i bezduszne bestie. Zero empatii. Zamiast robić w celach ratunkowych w opisywanym wyżej wydarzeniu - rybom sztuczne oddychanie, to wyciągali je z wody reklamówkami, żeby zawlec je do domów, usmażyć i pożreć. Albo zamarynować w galarecie. Ryby kiedyś niechybnie wezmą odwet..." Jpdle! Sztuczne oddychanie rybom? Reklamówki? Galareta? Ale, że ryby wezmą na nas SWY odwet m, to już jest odlot absolutny. Będą nas wciągać do wody, atakować, smażyć na patelniach SWYCH i potem w galaretę? Jpdle! 35-ty sam dla siebie jest niedoścignioną konkurencją, ale ten POWYŻSZY diament słowolejstwa i herezji W SWEJ POSTACI wchodzi do kanonu złotych myśli Bredzisława TUTEJSZYCH FORÓW i ma spore szanse na podium. Sztuczne oddychanie rybom? A może zrealizować jeden z postulatów wściekłych i nadać rybom obywatelstwo? I wtedy wzywamy Pogotowie ratunkowe i po sprawie.

    oceń komentarz komentarz zgłoszony do moderacji
  • ~franuś już krąży koło tuczarni, jak zwykle 3 wczoraj 21:40ocena: 36% 

    Tutaj również serdecznie witam poniższego franusiowego, numerkowego idiotę. O kiszce nie muszę ci nic pisać. Na dobre zadomowiła się w twoim pustym łbie. Ale Czytelnicy na pewno z zainteresowaniem zapoznaliby się z nowymi wieściami o twojej konfowej " pale, w której już dawno nie mieści się twoja napęczniała buahaha". PS. Franusiu, postawiłeś mi wyżej tylko (jak na razie) 11 czerwonych łapek? Czytałeś 11 razy powyższy tekst? Umiesz go już na pamięć? A sobie, chwilowo, tylko 6 zielonych? No co ty, franuś, idź baranie na całość...

    oceń komentarz komentarz zgłoszony do moderacji
  • ~feniks z ziemniaczanki 2 wczoraj 20:36ocena: 64% 

    35-ty napisz jeszcze o tuczarni, salcesonie ozorkowym i kiszce stolcowej wręcz

    oceń komentarz komentarz zgłoszony do moderacji
  • ~zen 1 wczoraj 19:53ocena: 100% 

    Wtedy cała ulica Mickiewicza /zresztą zgodnie z pozwoleniem wodno prawnym/ odprowadzała swoje ścieki bezpośrednio do Małego Jezioraka i raczej to było przyczyną niedotlenienia wody

    odpowiedz oceń komentarz komentarz zgłoszony do moderacji
REKLAMAkucharz
REKLAMAeltel
tel. 500 530 427 lub napisz kontakt@infoilawa.pl
REKLAMAChełmzyca
REKLAMAtlenoterapia
REKLAMAKORIM
Artykuł załadowany: 0.6615 sekundy