Obie bramki dla rywala padły już po tym, jak bramkarz drużyny przyjezdnej decyzją sędziego musiał opuścić boisko po brutalnym faulu.

Wówczas Lechia cofnęła się do obrony niskiej.

- Ta III-ligowa piłka tak wygląda, że te drużyny, które grają mocno w defensywie, często wygrywają, często udaje się im przepychać te mecze. Uważam, że ten mecz trochę przepchnęliśmy – przyznał w pomeczowym komentarzu asystent trenera Kacper Giełzak. - Ale mimo wszystko cieszą te trzy punkty, gratulacje dla zespołu.

Natomiast szkoleniowiec gospodarzy podkreślił, że postawa zespołu na początku meczu była fenomenalna, później niestety obserwowaliśmy utratę koncentracji i nieskuteczność.

- Weszliśmy w ten mecz bardzo, bardzo dobrze, to była chyba nasza najlepsza połówka – powiedział Mateusz Sobieraj. - Zagotowaliśmy się troszkę, zamiast cierpliwie budować i wykorzystywać to, co mamy. W pierwszej połowie powinniśmy zamknąć ten mecz, po prostu. Gratulacje dla przeciwnika, w dziesiątkę wygrali mecz.

Lechia nie pierwszy raz jest koszmarem Wikielca - rok temu w taki sposób GKS przegrał w Tomaszowie 1:4. 

7 kolejka Betclic III ligi
GKS Wikielec – Lechia Tomaszów Mazowiecki 0-2 (0-0)
Bramki:
0:1 - Marcin Orzechowski (57')
0:2 - Daniel Chwałowski (76')

Czerwona kartka: Marcin Żyła 24' (Lechia, za faul).

GKS Wikielec: Włodarczyk - Jajkowski, Bosse, Górski, Bajko (56' - Rajski), Starbała (70' - Rugowski), Animashaun (46' - Sobociński), Romanik, Zieliński, Nagano (83' - Leopold), Chaciński.

W następnej, 8. kolejce zagra na wyjeździe z Wigrami Suwałki (w sobotę 13 września o godz. 19:00). 

Red. kontakt@infoilawa.pl.
Wideo: YouTube/Wikielec TV.