REKLAMAMC Finanse
ZDZ
REKLAMAkarczma
  wydrukuj podstronę do DRUKUJ6 października 2025, 14:12 komentarzy 10
Iławianin Paweł Okuniewicz w trasie

Iławianin Paweł Okuniewicz w trasie (Fot. arch. Pawła Okuniewicza)

Ta eskapada trwała aż 30 dni! Paweł Okuniewicz na spełnienie swojego (pierwszego) marzenia rowerowego, czyli objechania dookoła Islandii, poświęcił cały urlop jaki posiadał. Nawet nie warto go pytać, czy było warto, skoro już planuje, jak tu na jednośladzie objechać dookoła… cały świat!

Islandia – wyspa równie odległa, co piękna, tajemnicza i sprawiająca momentami wrażenie niedostępnej. Zamieszkała przez zaledwie ok. 400 tysięcy mieszkańców (wielu z nich to potomkowie Wikingów), na której językiem często używanym, także w komunikacji z mieszkańcami jest… polski. Jesteśmy największą mniejszością narodową na tej wyspie. Przez 30 letnich dni 2025 roku bilans wynosił +1, bowiem przebywał na niej pewien iławian.

Pierwszy lot w życiu, ale pewnie nie ostatnio

Paweł na lotnisku, z rowerem oczywiście

38-letni Paweł Okuniewicz na co dzień jest pracownikiem magazynu w jednej z lokalnych firm meblowych. Od 2020 roku to pasjonat jazdy na rowerze, który na swoim Facebooku relacjonuje kolejne wyprawy. Ta z lata 2025 jest jednak, póki co, największą i najdłuższą – iławianin w tej trakcie pokonał dystans ponad dwóch i pół tysiąca kilometrów!

A dlaczego Islandia? Bo piękna i tajemnicza – to po pierwsze. A po drugie, już bardziej pragmatyczne – po bardzo dobrze się po niej jeździ jednośladem. Paweł wiedział i czytał o tym oczywiście przed wyjazdem, a właściwie wylotem. Podróż do Islandii, a konkretnie – do Keflaviku, odbyła się rzecz jasna drogą powietrzną. Paweł po raz pierwszy w życiu leciał wówczas samolotem! Jak wrażenia?

- Bardzo dobre, spodobało mi się latanie samolotem

- przyznaje sam zainteresowany, który w pierwszej relacji na FB napisał:

Islandia

Dzień 1

To się dzieje naprawdę, jestem na Islandii. Pierwszy raz w życiu leciałem samolotem, rower przetrwał lot.

Po złożeniu roweru i spakowaniu wszystkiego ruszyłem w drogę o 21:00 z Keflaviku do Garður na kemping.

To było 20 lipca, przez kolejne 30 dni iławianin jechał przez piękną krainę, której legendy i historia zapisana jest w słynnych sagach.

Ursus i Maluch na Islandii

Trzeba przyznać, że nie każdy odważyłby się na taką wyprawę, tym bardziej w pojedynkę. Pawłowi jednak samotność chyba nie przeszkadza, wszystko to kwestia charakteru. Za to najbardziej w trasie przeszkadzał mu wiatr. Islandia na nadmiar dni słonecznych nie może narzekać, do tego znajduje się na granicy Oceanu Atlantyckiego i Arktycznego, więc prądów morskich wpływających na warunki na wyspie nie brakuje.

- Samo jeżdżenie jest tu jednak bardzo bezpieczne, kierowcy trzymają się przepisów. Raz tylko poczułem większe zagrożenie, gdy mijał mnie wysłużony Ford Transit z … polską tablicą rejestracyjną

- relacjonuje nam Paweł, który w trakcie podróży przez Islandię spotkał jeszcze inne polskie motywy związane z motoryzacją – choćby specjalną wersję ciągnika rolniczego marki Ursus, czy jeszcze bardziej kultowego Fiata 126p (oba pojazdy na zdjęciach w galerii).

- Myślałem jeszcze o wydłużeniu trasy i pojechaniu nad piękne islandzkie fiordy, jednak wówczas całość wydłużyłaby mi się o ok. 600 kilometrów. Zrezygnowałem z tego pomysłu

- mówi iławianin.

Wokół świata na rowerze? A kto zabroni?!

Cała wyprawa trwała 30 dni. Okrągły miesiąc, który Paweł spędził w trasie na swoim rowerze marki Marin Four Corners (dla ciekawych tematu – koła Schwalbe Marathon 28”). W trakcie eskapady nie obyło się bez drobnych awarii, to naturalne przy takim dystansie. Szczęśliwy finał wyprawy ani przez moment nie był jednak zagrożony.

Iławianin objechał wyspę odwrotnie do kierunku ruchu wskazówek zegara – zaczął od południowego zachodu, potem pojechał południową częścią Islandii na wschód, następnie nawrót do góry, na północny zachód, do najwyżej położonego na północ punktu swojej wyprawy, by potem „opadać” ku południowemu zachodowi. Tak to wyglądało w przybliżeniu, a poniżej mapa jego trasy.

Ostatniego dnia Paweł pisał:

Islandia Dzień 30 - ostatni

Dziś krótki etap finałowy na lotnisko.

Wszystko co dobre szybko się kończy, właśnie zakończyła się moja wyprawa. Było rewelacyjnie, lepiej niż myślałem, że będzie.

Warto było przyjechać i zobacz na własne oczy. Czasem co prawda pogoda utrudniała jazdę. Rower przetrwał na ostatkach sił, ostatnie 300km musiałem delikatnie pedałować ponieważ w supporcie zrobił się luz i obawiałem się czy wytrzyma do końca. Poza tym jedną szprychę wymieniłem i smarowałem łańcuch co jakiś czas. Nie miałem żadnego kapcia.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Iławianin Paweł Okuniewicz objechał na rowerze Islandię! (fot. arch. Pawła Okuniewicza)

Ilość zdjęć 86

Ciekawe jest statystyczne podsumowanie podróży na i po Islandii.

Koszty wyprawy:

- 2850 zł przeloty

- 500 zł jedzenie z Polski (liofilizowana, żelki i bakalie)

- ok. 3900 zł jedzenie i kempingi na Islandii

- 100 zł gaz do kuchenki

- 150 zł internet

- 340 zł transport roweru i bagaży na Islandii oraz przechowanie kartonu

Całość ok. 7840 zł, można było to zrobić taniej.

Jedzenie:

Tak się złożyło, że przez całą wyprawę nie jadłem wcale chleba.

Na śniadanie garnek musli z dodatkową porcją rodzynek. W trakcie dnia banany, batony, inne słodycze i skyry jak był sklep. Na obiadokolacje posiłek liofilizowany lub po 3 zupki chińskie, czasem z parówkami. Potem jeszcze dojadałem słodyczami. Tak wiem, dziwne to moje żywienie :)

Nic nie schudłem na wyprawie, pierwszy raz mi się to zdarzyło pewnie dlatego, że za bardzo nie mam już z czego chudnąć :)

Kempingi:

Raz nocowałem na jedynym darmowym kempingu na Islandii. 3 razy nie miałem okazji zapłacić, bo nikt się nie zjawił pobrać pieniądze. A tak to ceny od 45 (na kompletnym "zadupiu") do 112 zł (w Reykjaviku).

Raz miałem zniżkę 12 zł dla rowerzystów 

Zakupy:

Najtaniej jest w sklepach Bonus i Kronan, jednak nie ma tych sklepów za wiele. Najwięcej sklepów było sieci Krambúðin, niestety ceny nawet o 50% wyższe niż Bonus I Kronan.

Dwa razy mi się trafiło na trasie, że normalny sklep był co ok. 200km, czyli na trzeci dzień. Pomiędzy były co prawda jakieś stacje paliw, ale z nich nie korzystałem.

Woda pitna:

Islandczycy nie kupują wody butelkowanej, bo w kranie mają taką samą :)

Ja kupiłem wodę tylko pierwszego dnia, żeby mieć butelkę i potem piłem tylko kranówkę + rozpuszczalne tabletki z witaminami itp.”

Paweł w sposób konkretny, ale i ciekawy opisuje całą swoją wyprawę – wszystkie zdjęcia i wszystkie wpisy do zobaczenia TUTAJ, w postach pomiędzy 20 lipca, a 17 sierpnia. Bo te najnowsze traktują już o ostatnich wyprawach.

No dobra – Islandia objechana (prawie) wzdłuż i wszerz. A co teraz, panie Okuniewicz? Jakie są plany na kolejne rowerowe wyprawy?

- Wszystko jest zależne od dostępnego czasu, ale też środków finansowych. Marzę o pojechaniu na Nordkapp, symboliczny, północny kraniec kontynentalnej Europy. Albo i dalej. Kto wie, może kiedyś wybiorę się w wyprawę dookoła świata… To jest moje marzenie, trzymajcie kciuki, a może kiedyś uda się je zrealizować

- dodaje na koniec rowerzysta-globtroter.

ciekawostki z Iławy

zico

kontakt@infoilawa.pl

REKLAMAABS3
REKLAMAZielona aleja

9Komentarze

dodaj komentarz

Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.

  • ~Fun 9 wczoraj 22:00

    Czy można prosić o więcej Pawła na tym portalu? Fajnie sie czyta! Jest gość! Brawo Paweł!

    odpowiedz oceń komentarz komentarz zgłoszony do moderacji
  • ~Młody 8 wczoraj 13:35ocena: 100% 

    Super wyjazd, gratuluję!

    odpowiedz oceń komentarz komentarz zgłoszony do moderacji
  • ~Kris 7 wczoraj 13:17ocena: 100% 

    Brawo kolego rowerowy. Islandia ma wzięcie wśród ilawian na dwóch kółkach. W tym roku było tam już przynajmniej dwóch. Pięknie ale drogo. Super fotki. Powodzenia.

    odpowiedz oceń komentarz komentarz zgłoszony do moderacji
  • ~Polak prawy. 6 wczoraj 11:11ocena: 100% 

    Fest gościu. Niech teraz się przygotowuje do objazdu Kuli Ziemskiej, jak jedna z naszych żeglarek.

    odpowiedz oceń komentarz komentarz zgłoszony do moderacji
  • ~"fest gościu prawy"? 5 wczoraj 13:15ocena: 100% 

    Co to jest "fest gościu"? A "Polak prawy" to kto? A ta żeglarka, to Ziemię objeżdżała, czy może raczej opływała? I o ile Ziemię można, choć z trudem, faktycznie opłynąć, to jednak dosłownie całej jej objechać raczej się nie da. Tym bardziej rowerem. To ani fizycznie, ani logicznie, nie jest możliwe. Tym bardziej, że przy tym "objeżdżaniu" trzeba by jednak trochę popływać.

    oceń komentarz komentarz zgłoszony do moderacji
  • ~katka 4 wczoraj 09:13ocena: 100% 

    Fantastyczna wyprawa, piękne zdjęcia!

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • ~Polka 3 wczoraj 08:56ocena: 100% 

    Brawo Paweł

    odpowiedz oceń komentarz komentarz zgłoszony do moderacji
REKLAMAKORIM
REKLAMATuli
tel. 500 530 427 lub napisz kontakt@infoilawa.pl
Chełmzyca
Artykuł załadowany: 0.6767 sekundy