Pani Joanna z rodziną: mężem, córką Leną i nieżyjącą śp. Polą.
Obchodzone 1 i 2 listopada Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny zajmują wyjątkowe miejsce w polskiej kulturze i tożsamości. W tych dniach nasze myśli w sposób szczególny krążą wokół tych, których już pożegnaliśmy. Rozmyślamy o kruchości ludzkiego życia i własnym przemijaniu.
Wiele osób i całych rodzin odwiedza groby, będąc wciąż w żałobie. O tym, jak można sobie pomóc, aby przetrwać najczarniejsze chwile po tak bolesnej stracie, opowie dziś w programie Fundacji POLSAT "Jesteśmy dla dzieci" mieszkanka naszego miasta Joanna Konieczek.
- Odcinek programu z udziałem iławianki możecie obejrzeć dziś (w sobotę, 1 listopada) o godzinie 11:05 na antenie TV4.
- Następnie odcinek będzie powtarzany; zostanie też udostępniony w Internecie.
f
Dziś szczególny dzień – i taki też będzie dzisiejszy odcinek programu "Jesteśmy dla dzieci".
- To będą trzy krótkie historie... W programie pojawią się rodzice dwójki dzieci, które przybywają w hospicjach i są bliskie śmierci. Opowiedzą o tym, jak odchodzi dziecko – i jak się do tego przygotować, będąc rodzicem - czy to w ogóle jest możliwe? - mówi Joanna Konieczek. - Moja historia jest inna, dotyczy innego etapu – przeżywania żałoby, która dla mnie rozpoczęła się po tym, jak w styczniu tego roku w moich ramionach odeszła moja 4,5-letnia Poleczka.
Dziewczynka, która przyszła na świat jako skrajny wcześniak, przez całe swoje życie zmagała się z ciężką niepełnosprawnością. Była niewidoma, nie mogła się samodzielnie poruszać ani mówić.
- Ja byłam jej rękoma, nogami, oczami. Byłyśmy jednością. Kiedy odeszła, raptem mi tego wszystkiego zabrakło. Została wielka dziura i emocje, z którymi nie mogłam sobie poradzić. Moja głowa ciągle przetwarzała to samo – ostatnie chwile jej życia. Nie potrafiłam nawet przez chwilę myśleć o czymś innym – mówi pani Joanna.
Ukojenie przyniósł powrót do młodzieńczej pasji – malowania. Nagle okazało się, że kiedy maluje, może przynajmniej na chwilę dać odpocząć głowie – myśleć i analizować obraz, a nie wracać wciąż do traumy.
Proces twórczy towarzyszył Joannie Konieczek przez wiele miesięcy żałoby – i towarzyszy do dziś.
- Teraz maluję już troszkę mniej – myślę, że moje obrazy są obecnie bardziej przemyślane i lepiej zaplanowane – mówi autorka. - Ale gdybym nie znalazła sobie tego sposobu, nie wiem, co by ze mną było. Dzięki temu, że znalazłam coś, co przynosi mu ulgę, nie poddałam się. Walczę, wstaję rano i zaczynam realizować mój ustalony plan. W końcu mam jeszcze jedną córeczkę, również niepełnosprawną... (Zmaga się z autyzmem – przyp.red.). Działam i chcę pokazać tym rodzicom, którzy dziś płaczą, bo może to ostatni dzień z ich dzieckiem, że chociaż ból jest i będzie cały czas, pomimo wszystko można żyć dalej.
Red. kontakt@infoilawa.pl.
Fot. archiwum prywatne.









