
(Fot. archiwum własne.)
Opadł już kurz i emocje po pierwszym iławskim Gastro Feście na Wyspie Młyńskiej – rozmawiamy z pomysłodawcami i organizatorami o wrażeniach, wnioskach i planach na przyszłość. Czy wydarzenie w ogóle będzie kontynuowane – a jeśli tak, to czy w jego formacie pojawią się jakieś zmiany, nowości? Czytajcie więcej, aby się tego dowiedzieć!
Na portalu Info Iława wielokrotnie poruszaliśmy temat niewykorzystanego potencjału Wyspy Młyńskiej – wzniesione tutaj zabudowania przez zdecydowaną większość czasu stoją puste...
Tymczasem - według często powtarzanej, obiegowej opinii - to doskonałe miejsce na wydarzenia, koncerty, spotkania, animacje...
Tak, takie głosy do nas też dotarły! - mówią z uśmiechem przedstawiciele iławskiego bistro Czapla, którzy nie zostawili tych sugestii bez reakcji. Efektem był pierwszy iławski Gastro Fest, zorganizowany na Wyspie Młyńskiej 30 sierpnia – w ostatnią sobotę wakacji. Dziś rozmawiamy z nimi o podsumowaniu, wyciągniętych wnioskach – i o planach na przyszłość.
Czy jesteście zadowoleni z przebiegu i frekwencji na pierwszym iławskim Gastro Feście?
Sylwia Muzyka i Filip Szpakowski – Czapla Bistro Iława oraz Andrzej Olejnik: Tak, bardzo! Wyspa Młyńska tego dnia naprawdę żyła! Szczerze mówiąc, nie spodziewaliśmy się, że będzie aż tylu zainteresowanych, zwłaszcza biorąc pod uwagę niesprzyjające prognozy pogody i że cała organizacja była "na gorąco", a samo wydarzenie zaczęliśmy promować dopiero na kilka dni przed. Dlatego bardzo dziękujemy lokalnym mediom i przyjaciołom za udostępnianie i promocję. Uważamy to wydarzenie za ogromny sukces!
Jakie komentarze i wrażenia do Was dotarły?
Bardzo pozytywne! Widać to w relacjach mediów, w oznaczeniach na Instagramie, komentarzach i atmosferze, jaka panowała w trakcie festiwalu. Dostaliśmy masę pozytywnej energii! No i były namowy, aby organizować więcej takich imprez.
Czy zatem Gastro Fest na Młyńskiej będzie kontynuowany?
Tak! A przynajmniej bardzo byśmy tego chcieli - po takiej pierwszej edycji chcemy robić takie wydarzenia cyklicznie. Będziemy celować ponownie w lato i w tę samą lokalizację, ale wiadomo że szczegółów jeszcze nie znamy. Nie wiemy, czy będzie to kilka letnich imprez czy tylko jedna - ale taki odzew dał nam siłę do działania. Poza wakacjami też organizujemy wydarzenia – w naszym bistro, z duetem Gone Fishin'.
A czy pojawiły się jakieś pomysły zmian/nowości na kolejną edycję?
Na pewno więcej lokalnych wystawców, "smaków regionu".
Chcielibyśmy też rozszerzyć strefę animacji, warsztatów, zajęć sportowych - tegoroczna frekwencja na zajęciach jogi oraz pilatesu, a także pokazie masaży, które przyciągnęły wielu zainteresowanych, pokazują duży potencjał.
Planujemy zadbać o lepszą strefę chillu - więcej miejsc siedzących, więcej punktów gastro i z alkoholem - przepraszamy za tak długie kolejki w tej edycji! -:)
No i muzyka – więcej muzyki! Sety didżejskie od samego początku imprezy, morning rave (tego jeszcze w Iławie nie było), może konkurs didżejski...
[Przyp. red. Morning rave – zapoczątkowany w wielkich miastach trend organizacji imprez tanecznych rano – jako alternatywy dla klubowych imprez odbywających się nocą. Celem jest rozpoczęcie dnia z dużą dawką endorfin i energii. Zamiast alkoholu często pojawiają się zdrowe zamienniki – smoothies albo soki.]
I w tym miejscu chcielibyśmy podziękować DJ-om, przyjaciołom Czapli. To DJ-e Skalsky i Greg Bejger, czyli duet Gone Fishin', a także młody DJ Jano - niezawodni, fantastyczni, DZIĘKUJEMY!
Pierwsza edycja pokazała nam, że warto organizować takie imprezy w Iławie - odbiór i frekwencja potwierdzają potencjał, a Wyspa Młyńska świetnie "niesie" klimat gastro-muzycznego pikniku. Kolejny sezon planujemy potraktować jako rozwinięcie formatu z naciskiem na lokalność, muzykę i zabawę.
Kosztowało nas to masę energii i czasu - organizowaliśmy to w trójkę, każdy miał swoją "działkę" – Filip Szpakowski zgrał chętnych gastronomów, Andrzej Olejnik (DJ Skalsky) zajął się muzyką, a Sylwia Muzyka postarała się o dekoracje i klimat imprezy - a to wszystko przy naszym budżecie było nie lada wyzwaniem. Dlatego jeszcze raz dziękujemy naszym sponsorom, którzy uwierzyli w ten projekt i wsparli nas finansowo, a włodarzom miasta za umożliwienie organizacji w tak krótkim czasie - pomysł zrodził się kilka tygodni wcześniej.
Specjalne podziękowania należą się Marcinowi Fornahlowi, Kamili z Czapla Bistro i Marcinowi ze Smoczej Jamy za rzucenie wszystkiego i wsparcie nas w obsłudze eventu. Kasi Grabkowskiej, Klaudii Kołodziejczyk-Zawadzkiej, Krzyśkowi Szpakowskiemu, Tomkowi Brzozowskiemu, Maćkowi i Adamowi z Malinowego Rynku i oczywiście Smoczej Jamie i Tawernie Kaper oraz lodziarni Bibi za współpracę i pomoc w tworzeniu tego wydarzenia.
Dziękujemy i do zobaczenia na Młyńskiej w kolejnym sezonie!
A może Wy też macie pomysły na uatrakcyjnienie formatu Festu, które chcecie podsunąć organizatorom? Czekamy na Wasze sugestie w komentarzach!
Red. kontakt@infoilawa.pl.
8Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Pomysł super tylko warto by się nad muzyką zastanowić byłem widziałem że ludzie chcą pośpiewać potańczyć a ta muzyka która była to jednak dla mniejszości ale kontynuować takie imprezy na świeżym powietrzu
Pośpiewać i potańczć to idź do Leśnej tam dają diso polo
Super impreza, jak zwykle zorganizowana przez przedsiębiorców, czy pasjonatów. Tylko tak można robić fajne rzeczy w tym mieście-patrz Broken Ball.
Tak DJ Skalniak kocha alkohol chyba bardziej niż te dziwne rytmy które przy okazji puszcza
No nie przesadzajcie. Jaka to „impreza pasjonatów”? To zwykły projekt biznesowy. Byłem i szczerze mówiąc – żadnego szału nie było. Ludzie przyszli raczej z ciekawości, jedzenie słabe, a teren do tańca nadaje się co najwyżej na wygibasy kogoś, kto trochę przesadził z alkoholem, jak ten Pan DJ.
Za Adama były dziwne kłopoty, ale przez UE zabronione były zyski, bo miało być za darmo wydawane posiłki itd. przez jakiś czas. Kompletny unijny, jaki i dziś idiotyzm w wielu sprawach. Panowie i panie! Ten Młyn, należy na wodę uruchomić, bo jest jak, i wyszykować wnętrze kawiarnią z historycznym wystrojem.
Dobry pomysł.
Miejsce i sama impreza to strzał w 10, gratulacje i oby więcej takich imperez.